Foto: PAP / Wojtek Jargiło

W zeszłym roku koncern PKN Orlen, który zmienił nazwę na Orlen S.A. wywołał spore zamieszanie na polskim rynku paliw, wprowadzając wakacyjną promocję. Rok temu na stacjach Orlen płaciliśmy o 30 gr mniej za każdy litr dowolnego paliwa i tak ma być, a nawet jeszcze lepiej, w tym roku. Akcja promocyjna zostanie powtórzona i po raz pierwszy będzie można zaoszczędzić 30 gr na litrze 30 czerwca.

Doświadczeni klienci wiedzą, że w każdej ofercie promocyjnej kryje się co najmniej kilka kruczków i informacji zapisanych drobnym drukiem. W tym przypadku też tak jest, ale w zasadzie wystarczy pamiętać o dwóch najważniejszych warunkach. Po pierwsze obywatel tankujący paliwo wyborcze musi być lojalny, zatem obowiązkowe jest posiadanie aplikacji lojalnościowej Vitay, ewentualnie plastikowej karty zastępującej wersję na smartfona. Po drugie jednorazowo można zatankować maksymalnie 50 litrów i takie tankowanie wyborcy przysługuje cztery razy w miesiącu. Innymi słowy w miesiącu o 30 gr taniej da się zatankować nie więcej niż 200 litrów paliwa, ale to i tak jest więcej o 50 litrów niż w zeszłym roku, czyli znów się poprawiło obywatelowi.

Przewidywany czas promocji mieści się w przedziale od 30 czerwca do 31 sierpnia, wypada jednak pamiętać, że w zeszłym roku promocja została przedłużona do września, a w tym roku w październiku są wybory. Prawdopodobnym jest, że zmiana ceny z promocyjnej na normalną, tuż przed samymi wyborami, nie będzie zaakceptowana przez ekipę rządzącą. W takich okolicznościach prezes Orlen S.A Daniel Obajtek będzie musiał podjąć samodzielną decyzję o przedłużeniu promocyjnego tankowania. Zanim do tego dojdzie, prezes Obajtek postanowił pochwalić się ubiegłorocznymi sukcesami i zapowiedzieć sukces tegoroczny:

Kampania w tamtym roku cieszyła się niesamowitym zainteresowaniem. Było zrealizowanych ok. 16 mln kuponów rabatowych (…). My wyznaczamy pewne standardy, pewne trendy. I widzimy, że pewne firmy konkurencyjne, które również mają sprzedaż detaliczną, idą w ślad za nami. I to jest dobra tendencja na rynku – prezes Orlenu Daniel Obajtek w czasie konferencji prasowej.

Niestety mamy też w Polsce element wywrotowy, który bojkotuje narodowego dostawcę i woli tankować na Tankstelle, nie na polskiej stacji benzynowej. Tym wywrotowcom obce koncerny zapewne złożą propozycję kupczenia Polską, bo zmiana cen na stacjach Orlen wymusza odpowiednie zachowanie konkurencji. W ubiegłym roku w ślad za propozycją Orlenu poszły sieci: BP, Circle K, Moya oraz Shell. Wyborcy dokonujący zakupów na obcych stacjach mogą czerpać satysfakcję z bojkotowania „pisowskiego” Orelnu, ale tylko połowiczną, ponieważ wszystkie zagraniczne sieci i tak w 100% kupują paliwa od polskiego koncernu. W zaistniałej sytuacji chyba nikt w Polsce nie powinien mieć wątpliwości na kogo głosować!

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!