W powiatowym Szpitalu św. Łukasza w Bolesławcu powstał komercyjny oddział psychiatryczny dla dzieci, co wywołało wiele gwałtownych reakcji, nie tylko wśród mieszkańców Bolesławca. Sprawa niesie się po całej Polsce, a po wywiedzie Roberta Mazurka z ministrem zdrowia Adamem Niedzielskim trafiła też do politycznych gabinetów.
Opis nowego oddziału brzmi bardzo atrakcyjnie, wręcz jak spełnienie marzeń o służbie zdrowia, ale jak zwykle ulotka reklamowa niekoniecznie podaje całą prawdę o produkcie, czy usłudze. Na stronie szpitala możemy przeczytać o tym, jak bardzo jest to wyjątkowe miejsce służące pomocą zagubionym rodzicom i cierpiącym dzieciom:
Rodzice oraz opiekunowie mogą zgłosić się z dzieckiem na Oddział psychiatryczny w obliczu towarzyszących zaburzeń zdrowia psychicznego bez skierowania lekarskiego. Oddział już wkrótce zostanie przekazany do użytku po całkowitej przebudowie i modernizacji. Na oddziale znajduje się 12 sal dla 22 pacjentów. Każda sala została zaprojektowana tak, aby dać ukojenie, komfort i przede wszystkim bezpieczeństwo przebywającym tam pacjentom. Zastosowano w nich nowoczesne rozwiązania i systemy bezpieczeństwa.
Problem, a nawet szok pojawia się wówczas, gdy dowiadujemy się ile w publicznym szpitalu kosztuje ten komfort i kto ma za niego odpowiadać. Koszt pobytu w to 1200 zł za dobę, przy czym szpital zastrzega, że nie będzie przyjmował młodych pacjentów na pobyt krótszy niż 7 dni. Z prostego rachunku wynika, że rodzice muszą wyłączyć minimum 8400 zł i wcale nie jest powiedziane, że kupią za to najwyższy poziom świadczeń medycznych.
Placówki komercyjne nie muszą spełniać ostrych rygorów i wymagań narzuconych przez NFZ, ponieważ nie są przez NFZ finansowane. Z tej furtki skorzystał Szpital św. Łukasza, który powierzył kierowanie oddziału lek. Mateuszowi Baczyńskiemu. Pan doktor według rejestru Naczelnej Izby Lekarskiej wprawdzie posiada specjalizację z psychiatrii, ale uzyskał ją zaledwie dwa lata temu. Niczego nie ujmując lekarzowi, nie jest to z pewnością doświadczony w swojej dziedzinie fachowiec z najwyższej półki. W skrócie wygląda to tak, że tanio nie jest, ale dobrze też niekoniecznie.
Pytanie czy mieszkańcy Bolesławca naprawdę mają powody do narzekań, przecież w Bolesławcu od lat funkcjonuje „bezpłatny” Wojewódzki Szpitalu dla Nerwowo i Psychicznie Chorych, gdzie również przyjmowane są dzieci i młodzież. W takiej sytuacji można by powiedzieć, że oddział komercyjny jest doskonałym uzupełnieniem, niestety są to tylko słowa i to bez pokrycia. Po pierwsze ta publiczna placówka ani w mieście, ani w województwie nigdy nie miała dobrej opinii. Po drugie oczywistym jest, że zdecydowanej większości rodziców nie będzie stać na pokrycie tak dużych kosztów, a duży odsetek dzieci z problemami psychicznymi pochodzi z rodzin, w których dorośli sami mają problemy, głównie z alkoholem i uporządkowaniem własnego życia.
Pewnie cała sprawa budziłaby mniej emocji, gdyby powstała w pełni komercyjna klinika, czego nikt i nikomu zabronić nie może. Jednak gdy w publicznym szpitalu powstaje oddział komercyjny, który de facto jest dodatkowym źródłem dochodu dla tych samych lekarzy, zatrudnionych w ramach refundacji NFZ, to mamy do czynienia z nową formą prywaty na państwowym, co wielu lekarzy praktykuje bez żadnych zahamowań. Do tego, co się dzieje w Bolesławcu w rozmowie w RMF FM odniósł się minister Niedzielski:
Jeżeli rzeczywiście ma miejsce taka sytuacja, że tam jest łączenie publicznego systemu opieki zdrowotnej z jakąś wydzieloną, komercyjną częścią działalności, to szczególnie w przypadku psychiatrii dla dzieci, jest to zjawisko, które ja bym nazwał skandalem.
Minister Niedzielski nie jest ulubionym ministrem Polaków i w dodatku w ogóle nie chce z Polakami rozmawiać, co ostentacyjnie okazuje notorycznym blokowaniem komentarzy na portalu Twitter. W tym przypadku prócz standardowej wiązanki „ciepłych słów”, miałby szansę usłyszeć, że wielu Polaków zgadza się z taką oceną. Za to zupełnie inną ocenę sytuacji ma dyrektor szpitala Kamil Barczyk, który w niczym nie widzi problemu:
Państwo sprawdzi legalność funkcjonowania oddziału, jestem przekonany, że wszystko będzie dobrze. (…) Nie rozumiem, dlaczego minister Niedzielski nazwał nasz komercyjny oddział psychiatrii dziecięcej “skandalem”. Może to wynika z jakiegoś nieporozumienia, a może dlatego, że psychiatria dziecięca to nośny obecnie temat. My go zorganizowaliśmy na warunkach komercyjnych i chcemy oferować leczenie na najwyższym poziomie. Przecież pacjenci płacą już za niektóre procedury medyczne, np. za badania, ale też za hospitalizacje.
Trudno się oprzeć wrażeniu, że ta historia to taka gorzka pigułka, która smakuje wszystkimi bolączkami polskiej służby zdrowia lub jak kto woli pokazuje patologię systemu, gdzie za państwowe robi się komercyjnie. Zyskują na tym wyłącznie lekarze, pacjenci nie tylko nie mają z tego nic, ale płacą podwójnie.
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!