Foto: Łukasz Szełemej / Radio Szczecin

Jerzy Owsiak regularnie odnosi się do wydarzeń politycznych i społecznych, do czego ma pełne prawo, ale nie ma prawa kłamać i atakować ludzi bezpodstawnie. Tymczasem prezes Fundacji WOŚP na kłamstwie, pomówieniach i naruszeniu dóbr osobistych został przyłapany wielokrotnie. Przez całe lata kłamał, że on i jego rodzina nie czerpią żadnych korzyści z prowadzenia Fundacji WOŚP, ale te kłamstwa zweryfikowały prawomocne wyroki sądu.

Nieustannie kłamał na temat organizowanej przez siebie imprezy masowej „Przystanek Woodstock”, którą określał jako najbardziej bezpieczną, chociaż co roku dochodziło tam do setek przestępstw i nawet wypadków śmiertelnych, a sama impreza kilkukrotnie miała status imprezy podwyższonego ryzyka.

Kłamstwo i manipulacja, to ulubione narzędzie „dyrygenta orkiestry” i jak widać jest to tak głęboko zakorzenione w Owsiaku, że nawet liczne wyroki nic nie zmieniły w jego „stylu bycia”. Inną cechą charakterystyczną, ale również powiązaną z kłamstwem, jest wykorzystywanie przez Owsiaka ludzkich tragedii do autopromocji. Tak było w 2013 roku, gdy do 1,5 rocznej Dominiki na czas nie dotarło pogotowie, ale główną przyczyną śmierci dziecka był zbieg fatalnych okoliczności, a nie wina ratowników medycznych, co potwierdziła prokuratura. Po tym wydarzeniu Owsiak razem z żoną wydali oświadczenie, w którym grozili, że zawieszą wsparcie WOŚP na rzecz służby zdrowia.

Pod wpływem tego szantażu ówczesny minister zdrowia Bartosz Arłukowicz zgodził się na rozmowę z Owsiakiem, prezesem spółki „Złoty Melon”, który chciał załatwić kontrakt na szkolenie ratowników. Dopiero liczne protesty ze strony środowiska ratowników medycznych i o dziwo reakcje ze strony mediów, nawet sprzyjających Owsiakowi, ale nie godzących się na przekraczanie granic przyzwoitości, przerwały rozmowy i do kontraktu nie doszło.

W 2014 roku, gdy trwał proces w Złotoryi z prywatnego aktu oskarżenia, w związku z zarzutami stawianym przez Piotra Wielguckiego vel Matka Kurka, na konferencji prasowej Owsiak wykorzystał chorobę Łukasza Berezeka. Gdy padła seria niewygodnych pytań o rozliczenia WOŚP i „Złotego Melona”, pan „Jurek” zamiast na nie odpowiedzieć zasłonił się tragedią dziecka i wykrzykiwał wyjątkowo odrażające słowa:

To jest Łukasz, ma dziesięć lat, umiera. Umrze, bo jest nieuleczalnie chory. Drugi raz zbierał dla nas pieniądze. Łukasz, będziemy u ciebie jutro, jesteś w porządku gość, jesteś naprawdę człowiek, którego chcę przytulić do serca, jesteś człowiek, dla którego mam ogromny szacunek.

Minęło prawie 10 lat i jak wiadomo Łukasz Berezak żyje, natomiast finanse WOŚP i „Złotego Melona”, pomimo kilkunastu wyroków różnych sądów, nadal są tajemnicą. Nie zmienił się też sposób działania Owsiaka, dziś postanowił wykorzystać kolejną tragedię, aby zaistnieć publicznie i zaatakować znienawidzony obóz polityczny. „Jurek” odniósł się do sprawy męża Elżbiety Witek w następujący sposób:

Moja mama, która cierpi na demencję, została szybko wypisana ze szpitala po wypadku i operacji. Nie zostawiono nam nawet chwili do namysłu. Pamiętam, co usłyszałem w szpitalu w Warszawie: “Proszę szukać miejsca dla mamy, gdzie pana mama mogłaby trafić. Tu jest łóżko szpitalne, którego nie można blokować – 2023 roku wywiad dla Faktu.

A co mówił Owsiak o tej samej sprawie w 2013 roku? Coś zupełnie przeciwnego:

Gdyby nie to, że cała rodzina roztoczyła nad mamą opiekę, nie miałaby tak wyjątkowych warunków. Na opłacenie hospicjum szła cała emerytura taty. Wcześniej proponowali nam szpital, ale zaraz dali do zrozumienia, że to wielki kłopot. Między zdaniami wyczytaliśmy: to będzie wegetacja – 5 stycznia 2013 roku, wywiad dla portalu dziennik.pl.

Popisowy numer Owsiaka, wszędzie tam gdzie są emocje społeczne i polityczne, wchodzi ze swoim dopasowanym do sytuacji przekazem i kompletnie się nie przejmuje, czy wykorzystuje przy tym własną matkę, czy cudze dzieci.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!