Od początku konfliktu zbrojnego na Ukrainie słyszeliśmy o całej gamie nowych środków i pojazdów bojowych. Symbolem frontowym stal się ciągnik, który holował rosyjski czołg, w kolejnych odsłonach widzieliśmy „Ducha Kijowa” i wyjątkowej urody snajperkę ukraińską. Legendą zostali owiani obrońcy „Wyspy węży”, odznaczeni dwukrotnie, pierwszy raz pośmiertnie, drugi raz po zmartwychwstaniu. Prawdziwym frontowym hitem okazały się kozy występujące w roli saperów, a także ukraińska babcia, która strąciła rosyjskiego drona słoikiem ogórków i to jest dobry moment, aby przedstawić najnowszy ukraiński środek bojowy.

Siły Zbrojne Ukrainy wprowadziły kamuflaż dla swoich dronów, co ma zmylić rosyjskich najeźdźców. Do klasycznych dronów, za pomocą sznurka i taśmy samoprzylepnej mocowane są plastikowe gołębie. W ocenie dowództwa ukraińskiego, to ta eskadra gołębiodronów sieje w tej chwili prawdziwy postrach wśród Rosjan, którzy z dużej wysokości nie są wstanie odróżnić żywego gołębia od plastikowego głębia bojowego.

Najciekawsze w tym wszystkim jednak jest to, że ukraińscy stratedzy przerobili ogólnie dostępny chiński model dorna DJI Mavic 3, jaki można nabyć na popularnych portalach akcyjnych i w hipermarketach. Parametry tego urządzenia są przystosowane do jego pierwotnych zdań, czyli robienie zdjęć i kręcenia filmów z wysokości. Dron waży niespełna kilogram, w powietrzu może się utrzymać około 46 minut, a jego zasiąg maksymalny to 8 km.

Przy takich możliwościach technicznych oczywistym jest, że do drona nie da się podczepić pocisku przeciwpancernego, bo już z masą granatu urządzenie średnio sobie radzi i znacząco ogranicza swój zasięg. Ponadto atrapa gołębia, chociaż nie jest zbyt ciężka, to ma bardzo duży wpływ na aerodynamikę i sterowność drona.

Pomimo tych wszystkich ograniczeń kreatywni żołnierze ukraińskiej armii podwieszają do dronów ładunki wybuchowe o niewielkiej masie. Sami konstruktorzy tych mini bombowców przyznają, że siłą rażenia ładunku jest zbyt mała, aby unicestwić wroga, ale jeśli dron całą swoją masą trafi w głowę rosyjskiego żołnierza, to odniesione rany eliminują agresora z frontowej walki.

Zadajemy sobie sprawę, że opisane przez nas frontowe wyczyny Sił Zbrojnych Ukrainy mogą wywoływać skrajne emocje, od śmiechu, po zarzuty szpiegostwa na rzecz Rosji, dlatego udostępniamy dokumentację zdjęciową, przedstawiającą konstrukcję i lot bojowy gołębiodrona.

Miłośnicy historii i militariów wiedzą, że wykorzystywanie gołębi do celów wojskowych to żadna nowość, ale ponad stuletnia tradycja. Tyle tylko, że wówczas wykorzystywano żywe gołębie doposażone w sprzęt fotograficzny, a nie sztuczne gołębie doczepione do latających aparatów i kamer.

Foto: google.com

Na koniec należy przypomnieć, że ukraińska armia przygotowuje się do wielkiej kontrofensywy i prócz polskich Migów-29 oraz poniemieckich Leopardów, gołębiodrony mogą odegrać decydującą rolę w przełamaniu linii frontu.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!