Dziś przypada 13 rocznica katastrofy smoleńskiej dla jednych, a dla drugich zamachu. Przez wiele lat ten temat był paliwem politycznym, chociaż trzeba wyraźnie podkreślić, że politycy i wyborcy PiS zawsze uważali Smoleńsk za świętość, a politycy i wyborcy PO przeważnie kpili i profanowali.
Po dojściu PiS do władzy wszystko miało się zmienić, ale tutaj znów warto zachować obiektywizm i powiedzieć, że zmiana polegała głownie na „dopisaniu” Smoleńska do apelu poległych. Podkomisja smoleńska prowadzona przez Antoniego Macierewicza nie wniosła nic nowego i niestety przyczyniła się do tego, że większość Polaków na słowo „Smoleńsk” reaguje alergicznie.
Żaden artykuł, czy jakakolwiek wypowiedź na temat tej tragedii, nie połączy zwaśnionych stron, jednak wydaje się, że pewne zachowania powinny podlegać powszechnej dezaprobacie, przynajmniej wśród przyzwoitych ludzi. W tym obszarze zdecydowanie najwięcej można zarzucić bojówkom, które są powszechnie akceptowane przez partię Donalda Tuska. Tak było z Palikotem i jego „Ruchem”, tak jest z niejakim Szczurkiem i Katarzyną Augustynek nazywaną „Babcią Kasią”.
Każdy zarzut musi być poparty faktami i z tym nie ma najmniejszego problemu, wystarczy przypomnieć, że Rafał Trzaskowski, najbardziej rozpoznawalny po Donaldzie Tusku polityk PO, umieścił „Babcię Kasię” w gronie osób, które zasługiwały na tytuł „Warszawianka Roku”. Ostatecznie Augustynek nie wygrała konkursu, ale laury i laudację i tak odebrała, w dodatku z ust samego Macieja „Tupolew” Stuhra”, który tak zaprezentował kandydatkę:
Gdy już się martwię, że nie mam żadnej babci, to przypominam sobie – aha, mam jedną. Jest to »babcia Kasia« oczywiście, czyli Katarzyna Augustynek. Działa w oddolnych ruchach sprzeciwiających się łamaniu praw człowieka w Polsce, zaangażowana w walkę o prawa kobiet, aktywnie zabiera głos, gdy przychodzi wesprzeć społeczność LGBT+.
Dziś, w 13 rocznicę katastrofy smoleńskiej, Augustynek znów została wyniesiona przez funkcjonariuszy policji, sprzed „Pomnika Lecha Kaczyńskiego”, gdzie złożyła wieniec z osobliwym napisem na szarfie:
Pamięci 95 ofiar Lecha Kaczyńskiego, który – ignorując wszelkie procedury – nakazał pilotom lądować w Smoleńsku. Naród Polski pamięta.
Parę dni temu Katarzyna A. został uznana winną naruszenia nietykalności cielesnej i znieważenia funkcjonariuszy policji. Za pogryzienie i obrzucenie wulgaryzmami po raz pierwszy usłyszała wyrok skazujący, wcześniej sądy były dla nie łaskawe. „Babcia Kasia” otrzymała karę łączną roku i ośmiu miesięcy ograniczenia wolności z obowiązkiem wykonywania w tym czasie nieodpłatnej kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 20 godzin.
Jak widać na skazanej wyrok nie zrobił najmniejszego wrażenia i raczej nie widać nadziei na resocjalizację. Za to widać jak na dłoni, dlaczego Maciej Stuhr tak bardzo w swoich zachowaniach jest podobny do babci, która znów dymi na mieście. Internet w takich przypadkach zgodnie podsumowuje: „gena nie wydłubiesz”.
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!