Foto: Radek Pietruszka/PAP

Redakcja PatrzyMY.pl ma ten komfort, że nie jest sponsorowana, ani przez spółki skarbu państwa, ani przez obcy kapitał. W związku z tym możemy sobie pozwolić na bezstresowy obiektywizm i dobrą zabawę. Nie tak dawno opisaliśmy zabawny cud, jaki wydarzył się na stacjach paliwowych narodowego giganta PKN Orlen i to streszczenie cudu niekoniecznie się podobało władzy oraz zwolennikom władzy.

Dziś będziemy się śmiać z opozycji i też nie liczymy na przychylne reakcje z tej strony. Na wstępie trzeba zauważyć, że opozycja, a szczególnie obecna opozycja, ma bardzo charakterystyczny program dla Polski. W skrócie polega to na tym, że im więcej nieszczęść spadnie na nasz kraj, których autorstwo można przypisać obozowi „Zjednoczonej Prawicy”, tym lepiej dla opozycji.

Przy takiej strategii, codziennie spotykamy się z produkcją czarnych wizji, jak choćby agonia Odry, co miało nastąpić kilka miesięcy temu i przez najbliższe 20 lat druga co do wielkości rzeka w Polsce nie miała prawa odżyć. Później opozycja trzymała kciuki, żeby Polakom zabrakło prądu w gniazdkach i opału na zimę. Odra żyje, prąd płynie i jeszcze na złość opozycji w grudniu mieliśmy globalne ocieplenie na poziomie 18 C. W tak fatalnych warunkach politycznych pozostały dwie opozycyjne nadzieje na zmianę władzy.

Pierwsza to podnoszenie lub obniżanie stóp procentowych, przez Narodowy Bank Polski. Na pierwszy rzut oka można uznać, że w poprzednim zdaniu popełniliśmy błąd, bo przecież podnoszenie i obniżanie stóp, to dwie zupełnie inne operacje. Owszem i zdecydowanie tak, ale opozycji, mediom i ekspertom związanym z opozycją, w najmniejszym stopniu to nie przeszkadza. Gdy stopy są podnoszone, opozycja krzyczy o zwiększonych ratach kredytów, a gdy nie są podnoszone, to powstaje lament nad wzrostem inflacji, która jest drugą nadzieją opozycji.

Ostatnie dni dla przeciwników znienawidzonego PiS są beznadziejne. Wczoraj NBP nie podniósł stóp procentowych, co jeszcze można było przerobić na inflacyjna porażkę władzy. Niestety dziś, 4 stycznia 2022 roku, GUS opublikował najnowsze dane dotyczące inflacji w grudniu 2022 r. Opublikowany przez GUS wskaźnik 16,6% liczony rok do roku, wobec oczekiwanych przez ekspertów 17,3%, to nie tylko całkowite zaskoczenie, ale i dramat opozycji. Na szczęście w takich sytuacjach opozycja zawsze może liczyć na swoje zaplecze medialne i intelektualne. Do boju natychmiast ruszyli ci sami eksperci, którzy pomyli się w aktualnej prognozie, ale za to mają jeszcze czarniejszą wizję na przyszłość

Mimo zapowiedzi rządzących i NBP inflacja w 2023 roku nadal pozostanie dwucyfrowa. Wycofanie się z tarcz antyinflacyjnych przyniesie oczekiwany efekt – podbije inflację na początku 2023 r. – oświadczył nie bez satysfakcji, Mariusz Zielonka z Konfederacji Lewiatan.

Ciężki jest los polityka i chociaż zazwyczaj najwięcej śmiechu i oburzenia wzbudzają działania partii rządzącej, to w Polsce wysiłki opozycji w tych samych obszarach są regularnie przez wyborców doceniane.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!