Foto: Tomasz Radzik / Super Express

W lutym 2022 roku, jeszcze przed wybuchem konfliktu na Ukrainie, rząd obniżył stawkę VAT na paliwa z 23% do 8%. Mało kto dziś o tym pamięta, ale wówczas płaciliśmy za paliwa około 5 zł, potem pomimo obniżki VAT w górę poszły ceny ropy na świecie, ale też coraz głośniej się mówiło o zawyżonych marżach Orlenu. Rząd i prezes Obajtek tłumaczyli to agresją Putina i zapewniali, że Orlen nie korzysta z tragicznej okazji, żeby złupić Polaków. Wszystko się jednak kiedyś kończy i najpierw skończyły się obniżki VAT, a potem bajki premiera Morawieckiego i prezesa Obajtka o zrównoważonych cenach paliw.

Tuż przed nowym rokiem PKN Orlen nagle i znacząco obniżył ceny hurtowe wszystkich paliw. Jeszcze 30 stycznia 2022 roku benzyna 95 w hurcie kosztowała 5 900 zł za metr sześcienny, dzień później cena spadł aż do 5 200 zł. Jeszcze mocniej spadła cena oleju napędowego z 6895 zł do 6057 zł, a nieco mniej benzyna 98 z 6265 zł do 5543 zł za metr sześcienny. W normalnych warunkach nikt darowanemu koniowi w zęby nie zagląda, tym bardziej nie zdarzają się takie cuda, że klienci narzekają na obniżki cen, ale w tym przypadku cudów zdarzyło się wiele.

Po pierwsze w czasie obniżek nie doszło do żadnych istotnych zmian na rynku paliw i walut, co oznacza, że to nie uwarunkowania rynkowe wpłynęły na obniżki. Po drugie klienci zaczęli pytać wprost, czy to przypadkiem nie jest tak, że wcześniej płacili za paliwo drożej, żeby teraz wyszło taniej. Po trzecie na całej operacji budżet przez prawie rok tracił 18% VAT, kierowcy tankowali drogie paliwa, a ich cena została sztucznie podniesiona i tylko PKN Orlen pobił rekordy zysków netto.

Jaki jest zatem sens ekonomiczny całej tej operacji, na której stracili wszyscy i zyskała wyłącznie jedna spółka. W takich przypadkach, gdy polityka łączy się z matematyką, zawsze i wszędzie wynik musi być korzystny dla tych, co liczą. PKN Orlen jest spółką, która na każde polityczne żądanie może finansować takie przedsięwzięcia i podmioty, jakich nie może bezpośrednio finansować państwo. Prawdopodobnie, gdy na dobre ruszy kampania wyborcza, dowiemy się na co przepłacaliśmy. Do tego czasu politycy zapewniają nas, że wszystko jest w porządku i w dodatku pod kontrolą.

Gdyby były jakiekolwiek nieprawidłowe zachowania na rynku, zawsze mamy UOKiK, który może interweniować. Bardzo się cieszymy, że tych podwyżek nie ma i była to też zapowiedź prezesa Daniela Obajtka. Wierzę, że tak jak w ubiegłych miesiącach, te ceny są utrzymane. Prezes zapowiadał, że cena będzie stabilna i tak jest – mówiła minister Anna Moskwa w RMF FM.

Póki co część klientów, która raczej nie uważała na lekcjach matematyki, cieszy się, że paliwa nie podrożały, natomiast reszta potrafiąca liczyć albo uruchomić kalkulator doskonale wie, że w rachunkach cudów nie ma. W rachunkach są tylko i wyłącznie zyski albo straty i tak się najczęściej dzieje, że zyskują politycy i cwaniacy, a tracą Polacy.
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!