Foto: Screen YouTube

O polskiej reprezentacji w ostatnim czasie można pisać tylko źle albo wcale i gdy się wydawało, że już nic bardziej żenującego niż afera z premiami podczas MŚ w Katarze się nie wydarzy, to przyszła porażka z Mołdawią. Po tym blamażu znów się wydawało, że gorzej być nie może, ale wtedy wyszła na jaw kolejna afera na styku sportu i biznesu. Prawdopodobnie niewielu kibiców, a i dziennikarzy sportowych również, miało świadomość, że wielokrotny reprezentant polski Grzegorz Krychowiak i lekarz reprezentacji dr Jacek Jaroszewski założyli wspólny interes.

Od kilku dni o konflikcie wokół biznesu obu panów mówi prawie cała piłkarska Polska i przeciera przy tym oczy ze zdziwienia. Jak zawsze w takich sprawach wersja wydarzeń zależy od tego, kto ją przedstawia, dlatego najpierw przedstawimy tło konfliktu i dopiero potem stanowisko skonfliktowanych stron.

W styczniu 2022 roku trójka wspólników: Grzegorz Krychowiak, Jacek Jaroszewicz i fizjoterapeuta Paweł Bamber powołała do życia spółkę “Medklinika Inwestycje”. Grzegorz Krychowiak wyłożył na ten biznes najwięcej pieniędzy i siłą rzeczy został większościowym udziałowcem. Panowie porozumieli się też wstępnie, że prezesem “Medklinika Inwestycje” zostanie Krzysztof Krychowiak, brat reprezentanta polski. Nagle ustalenia i plany gwałtownie się rozjechały, co w lutym 2023 roku skończyło się zerwaniem umowy i dokładnie w tym miejscu pojawiają się rozbieżne wersje stron.

Grzegorz Krychowiak i jego brat Krzysztfo twierdzą, że Jaroszewski z Bambrem podstępnie próbowali przejąć kontrolę nad spółką Medklinika. 10 lipca 2023 roku na portalu Onet.pl w dziale “Przegląd Sportowy Onet” pojawiła się informacja: „Grzegorz Krychowiak jest przekonany, że padł ofiarą oszustwa ze strony swojego bliskiego znajomego i równocześnie lekarza kadry narodowej Jacka Jaroszewskiego”. Sam Krychowiak potwierdził doniesienia medialne, ale ograniczył się do bardzo krótkiego komunikatu i odesłał zainteresowanych sprawą do kancelarii prawnej:

Media skorzystały z propozycji Krychowiaka i skontaktowały się z jego pełnomocnikiem, który w pierwszym, lakonicznym oświadczeniu, poinformował jakie kroki zostały podjęte:

Potwierdzam informacje medialne, że zostało złożone zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa i na tym etapie nic więcej nie mogę powiedzieć – przekazał Interii adwokat Marcin Witkowski.

W korespondencji mejlowej, pan mecenas Marcin Witkowski był już bardziej wylewny i dostarczył więcej szczegółów związanych z przedmiotem konfliktu:

Z akt rejestrowych można odczytać, że pan Jaroszewski nagle odwołał pana Krychowiaka z zarządu w obu spółkach, powołał do zarządu w Medklinika Inwestycje swoją żonę oraz pana Bambra, a następnie ten nowy zarząd sprzedał 100% udziałów w Medklinika panu Tomaszowi Fajferowi za 5.000 zł. Tego samego dnia pan Tomasz Fajfer sprzedał 100% udziałów w tej spółce panom Jaroszewskiemu i Bambrowi łącznie za 5.000 zł. W ocenie mojego mocodawcy spółka jest warta znacznie więcej. Na skutek tych działań Medklinika Inwestycje straciła kontrolę nad Medklinika, która prowadzi klinikę medyczną. Spółka ta jest teraz w całości pod kontrolą panów Jaroszewskiego i Bambra.

Zupełnie inaczej sprawę przedstawia dr Jacek Jaroszewski i to z jego oświadczenia dowiadujemy się, że sam ma zamiar zawiadomić prokuraturę:

Mogę się jedynie domyślać, że osoby, które skierowały wobec mnie oskarżenia, zrobiły to w odpowiedzi na poinformowanie ich przeze mnie o zamiarze skierowania przeciwko nim do prokuratury zawiadomień o licznych wykroczeniach, popełnionym przestępstwie skarbowym i działaniach na szkodę spółki.

Gdy Jaroszewski opublikował swój wpis na popularnym portalu społecznościowym, do kancelarii mecenasa Marcina Witkowskiego media wysłały pytanie, czy adwokat albo jego klient Grzegorz Krychowiak odniosą się do słów Jaroszewskiego. W odpowiedzi mecenas Marcin Witkowski przesłał standardowe: „Nie komentujemy tej wypowiedzi”.

Na tym etapie postępowania i przy tak skrajnie różnych wersjach skonfliktowanych stron, nie sposób ustalić kto ma rację, natomiast jedno jest pewne. Mamy do czynienia z kolejnym skandalem w piłkarskiej reprezentacji Polski i jeśli dzieje się to w relacjach reprezentanta kadry i lekarza, który ma się kadrą zajmować, to trudno o bardziej smutne podsumowanie nie tylko sportowego poziomu.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!