Kilka instytucji niemieckich przeprowadziło pogłębione badanie ankietowe dotyczące nastrojów i planów ukraińskich uchodźców. Wspólny projekt był finansowany i przeprowadzony przez: Instytut Badań Rynku Pracy i Zawodów (IAB), Federalny Instytut Badań Ludnościowych (BiB), Centrum Badawcze Federalnego Urzędu ds. Migracji i Uchodźców (BAMF-FZ) oraz Panel Socjoekonomiczny (SOEP) Niemieckiego Instytutu Badań Gospodarczych (DIW Berlin). Wyniki dla osób obserwujących falę ukraińskiej imigracji raczej nie powinny być wielką niespodzianką, ale na pewno warto im się przyjrzeć z bliska.
Na początku bieżącego roku przebadano około 7000 Ukraińców i okazało się, że blisko połowa dorosłych uchodźców, którzy uciekli do Niemiec, chcą w tym kraju pozostać na dłużej lub na stałe. Dokładny wynik to 44 procent i jest to o 5 procent więcej niż w padaniu przeprowadzonym rok temu. Ankieterzy nie pytali, jaka jest główna przyczyna takiej decyzji, ale niemieccy socjolodzy twierdzą, że jest to związane z niepewną sytuacją na Ukrainie, ściśle powiązaną z konfliktem zbrojnym. Wydawać by się mogło, że przy tak dużym badaniu i zaangażowaniu tylu instytucji, to respondenci powinni udzielać odpowiedzi na tak podstawowe pytanie, ale Niemcy przyjęli inną metodologię w skrócie nazywaną „zaufaj ekspertom”.
Jedna trzecia Ukraińców twierdzi, że chce powrócić do swojej ojczyzny, jednak dopiero po zakończeniu konfliktu z Rosją, co wcale nie musi nastąpić w najbliższym czasie i prawdopodobnie nie nastąpi. 23 procent gości z Ukrainy nie wie co ma ze sobą zrobić i nie wyklucza ani pobytu na stałe w Niemczech, ani powrotu na Ukrainę. Najniższy wskaźnik, jaki zanotowano w padaniu, to 18 procent i jest to poziom zatrudnienia wśród ukraińskich uchodźców. W stosunku do ubiegłego roku zatrudnienie zwiększyło się zaledwie o jeden procent. Z drugiej strony prawie 65 procent Ukraińców twierdzi, że chce podjąć pracę od razu lub w ciągu najbliższego roku. Jest to dość dziwna deklaracja, bo w Niemczech poziom bezrobocia to zaledwie 3%.
Pierwszym z powodów takiego stanu rzeczy ma być duży udział kobiet i dzieci w grupie uchodźców, a drugim bariera językowa. Tyle tylko, że ten drugi argument trochę koliduje z innym wynikiem badań, który mówi, że do stycznia 2023 roku 75% Ukraińców brało udział w jednym albo w kilku kursach języka niemieckiego. Być może problem polega na tym, że te kursy niewiele zmieniły i to w ocenienie samych Ukraińców, bo zaledwie 8 procent przyznała, że dobrze mówi po niemiecki, a 27 procent uznało, że posługuje się językiem niemieckim „jako tako”.
Wyniki badań są sporym problem dla Niemiec i takim samym mogą być dla Ukraińców, ponieważ prawo pobytu dla uchodźców obowiązuje tylko do marca 2024 roku. Nie można też zapominać, że Niemcy jeszcze większe kłopoty i to na własne życzenie, mają z uchodźcami afrykańskimi i azjatyckimi. Tymczasem z badania wynika, że Ukraińcy w niewiele mniejszym stopniu niż imigranci islamscy, drenują portfel niemieckiego podatnika.
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!