Foto: Screen portal X / PiS

Wydawać by się mogło, że po ostatnich wyborach nastroje liderów dwóch głównych partii powinny być zgoła odmienne, niż te zawarte w tytule artykułu. Po ośmiu latach PiS utracił władzę na rzecz „koalicji 13 grudnia”, a premierem po raz trzeci został Donald Tusk. Wszystko to razem wzięte wygląda niczym czarny sen Jarosława Kaczyńskiego i pierwsze reakcje prezesa PiS na taki stan emocjonalny wskazywały.

Zachowanie zwycięzców również nie napawały optymizmem, od pierwszej chwili przejęcia władzy „koalicja 13 grudnia” brutalnie łamie prawo i konstytucję, co więcej nazwa ten proces „terrorem praworządności”. Najbardziej spektakularne bezprawie to siłowe przejęcie TVP i Prokuratury Krajowej i niemal włamanie do domu Zbigniewa Ziobry, bo z przeszukaniem według obowiązujących kodeksów nie miało to nic wspólnego. Po drodze były jeszcze afery z uwiezionym posłami Kamińskim i Wąsikiem, a ostatnio ruszyła cała fala porannych wizyt ABW w mieszkaniach i sejmowych pokojach „Suwerennej Polski”.

Pomimo tak niekorzystnego obrotu spraw, Jarosław Kaczyński bardzo dobrze wypadł przed sejmową komisją śledczą i być może stąd to odważne patrzenie w przyszłość oraz pełne nadziei słowa skierowane do Rodaków:

Donald Tusk dla odmiany jest w komfortowej sytuacji, robi co chce i czego w demokratycznym państwie prawa robić nie może, ale żadna komisja europejska i sama UE, nie wspominając o polskojęzycznych mediach, czy autorytetach, złego słowa nie pisną. Skąd zatem ta czarna wizja zawarta w świątecznych życzeniach?

Polityka we współczesnym świecie często jest dramatyczna, budząca czasami gniew, czasami niepokój (…), u naszych granic toczy się wojna, więc trudno być optymistą. (…) Zło nie musi triumfować, że przyszłość może być nacechowaną i dobrem, i moralnością. Także w polskim życiu publicznym. Wierzę, że – z trudem, bo z trudem – ale będziemy budowali ład moralny i on ułatwi nam wszystkim odnalezienie takiego spokoju serc i dusz – powiedział Donald Tusk, składając świąteczne życzenia na spotkaniu w Kościerzynie.

Prawdopodobnie Donald Tusk czuje podskórnie, że w życiu wszystko ma swój koniec i początek, a każda zwycięska seria kiedyś staje się porażką. Lider „koalicji 13 grudnia” sam jeździł na spotkania do prokuratury i był przesłuchiwany przez komisje śledcze. Taki jest polityczny cykl i z dużym prawdopodobieństwem znów rolę mogą się odwrócić. Tak, czy inaczej są święta i z okazji Świąt Wielkanocnych wszystkim wszystkiego najlepszego, życzy redakcja Patrzymy.pl, na komisję i prokuraturę będzie czas po świętach.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!