W 2018 roku Sejm RP przegłosował nowelizację ustawy o IPN, znalazł się w niej zapis zakazujący, pod odpowiedzialnością karną, obciążania Polski niemieckim ludobójstwem i obozami koncentracyjnymi, które Niemcy wbrew naszej woli wybudowali na terenie Polski. Przepis oczywisty, w wymiarze historycznym, narodowym i prawnym, a jednak wywołał ogromne protesty i to nie ze strony Niemiec, tylko ze strony żydowskiej.
W tamtym burzliwym czasie Polacy mogli też usłyszeć niesławną rozmowę Adriana Klarenbacha z rabinem Szalomem Ber Stamblerem. Dokładna treść kuriozalnych wywodów rabina wyglądała następująco:
– Czy byli Żydzi sprzedający Żydów – zapytał dziennikarz rabina.
– Nie wiem, to w ogóle nie przechodzi do żadnej rubryki – stwierdził Szalom Ber Stambler.
– Ale byli – powtórzył Klarenbach.
– Mądrzejsze jest nie wspomnieć o tym, bo to wcale nie jest podobne. Wcale nie jest podobne! – przekonywał rabin w programie “Minęła 20”.
Niemal od pierwszej chwili, gdy rabin przedstawił swoją talmudyczną wykładnię, do języka powszechnego przeszły przerobione cytaty: „nie dobra o tym mówić” i „to się nie mieści w żadna rubryka”. Polacy w ten sposób podkreślają hipokryzję Żydów, którzy z lekkością obciążają nasz naród za współudział w holokauście, choć jest ordynarnym kłamstwem. Z drugiej strony politycy, historycy i dziennikarze żydowscy desperacko wymazują kompromitujące fakty odnoszące się do współpracy Żydów z Niemcami, na przykład w ramach Judenrat. I dokładnie ten fragment historii chciał zatrzeć rabin Szalom Ber Stambler.
O ile trudno się dziwić Żydom, że dbają o własne interesy, o tyle całkowicie niezrozumiała jest postawa polskich polityków, dziennikarzy i historyków, którzy zapominają o polskich interesach. Prócz skrajnych zachowań „Polaków”, powielających żydowskie kłamstwa o polskiej odpowiedzialności za holokaust, mamy też postawy, najłagodniej mówiąc, dalekie od asertywności. Doskonałym tego przykładem był dzisiejszy komunikat MSZ zawierający kondolencje dla osób bliskich zamordowanego wolontariusza. Znalazł się w niż żal i współczucie, ale zbrakło wskazania sprawców.
Przekazujemy najszczersze wyrazy współczucia rodzinie 🇵🇱 wolontariusza, który niósł pomoc dla palestyńskiej ludności w Strefie Gazy.
Polska nie zgadza się na brak przestrzegania międzynarodowego prawa humanitarnego i ochrony cywilów, w tym pracowników humanitarnych.
— Ministerstwo Spraw Zagranicznych RP 🇵🇱 (@MSZ_RP) April 2, 2024
Jak wdać w komentarzach i bezpośrednio pod wpisem MSZ na platformie X, Polacy wyrazili pełen sprzeciw dla tego rodzaju manipulacji, ponieważ inaczej niż manipulacją „kondolencji” MSZ nazwać nie sposób. Powszechnie wiadomo, że kolejny raz aktu ludobójstwa dopuściły się siły zbrojne Izraela, ale do zbrodni tego państwa i Polska i świat podchodzi nadzwyczaj ostrożnie, a nierzadko wręcz zakłamuje rzeczywistość. Komunikat MSZ bezlitośnie skorygował polityk opozycji Arkadiusz Mularczyk i dokładnie tak powinniśmy jako szanujący się kraje reagować:
Państwo Izrael zaatakowało konwój humanitarny World Central Kitchen. W wyniku jawnego złamania prawa międzynarodowego zginęło 7 wolontariuszy, w tym Polak. MSZ nadal nie potępiło sprawców.
— Arkadiusz Mularczyk (@arekmularczyk) April 2, 2024
Gorzej, że w czasach rządu PiS też nie wyglądało to dobrze, może nie aż tak fatalnie, ale dość powiedzieć, że pod wpływem presji Izraela i USA, Polska wycofała się z nowelizacji ustawy o IPN, w części dotyczącej odpowiedzialności za holokaust i niemieckie obozy koncentracyjne. Dopóki polscy politycy przynajmniej w połowie nie będą się zachowywać tak, jak politycy żydowscy, to zostanie Polsce przypisana jeszcze nie jedna zbrodnia, a zbrodnie żydowskie będą systematycznie wymazywane.
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!