Foto: Screen YouTube

Swego czasu prawdziwą polityczną burzę wywołały słowa lidera PiS Jarosława Kaczyńskiego, który sprzeciwiając się przyjęciu imigrantów z Afryki, wskazywał na obszary „no-go zones”. Wprawdzie Kaczyński posłużył się nieco innym i zawężającym pojęciem „strefy szariatu”, ale istota społecznych przemian w niektórych krajach zachodnich została dość poprawnie zdefiniowana i brzmiała następująco:

Chcę też powiedzieć, że nie chodzi tutaj o przyjęcie tej czy innej liczby cudzoziemców, niezależnie od tego, jacy to są cudzoziemcy. Chodzi o to, że istnieje poważne niebezpieczeństwo, że zostanie uruchomiony proces, który w wielkim skrócie będzie wyglądał mniej więcej tak, że najpierw liczba cudzoziemców gwałtownie się zwiększa, później nie przestrzegają oni, nie chcą przestrzegać, deklarują, że nie będą przestrzegać naszego prawa, naszych obyczajów… Jeżeli ktoś mówi, że to nieprawda, to niech się rozejrzy po Europie, niech spojrzy choćby na Szwecję. Są tam 54 strefy, gdzie obowiązuje szariat, i nie ma żadnej kontroli państwa – Jarosław Kaczyński na posiedzeniu Sejmu w dniu 16 września 2015 roku.

Wypowiedź prezesa PiS wywołała ogromne poruszenie, nie tylko w Polsce, ale i w samej Szwecji. Specjalne oświadczenie w tej sprawie wydała ambasada Szwecji w Polsce i zapewniła, że takich problemów z imigrantami w kraju Wikingów nie ma, a szwedzkie prawo obowiązuje wszystkich:

W tamtym czasie uwarunkowania polityczne w obu krajach były takie, że wielu środowiskom zależało na przedstawieniu wygodnej wersji wydarzeń, bo prawdziwa groziła poważnymi politycznymi konsekwencjami. W Polsce trwała kampania wyborcza, w Szwecji rządziła lewica, która wielokulturowość promowała i wprowadzała. Jednak nastroje się zmieniają i to w wielu krajach, łącznie z Niemcami, które są odpowiedzialne za niekontrolowany napływ imigrantów z Afryki i Azji. W przypadku Szwecji historia zatoczyła koło i to, co szwedzki ambasador „prostował” w 2015 roku, obecnie jest opisem rzeczywistości prezentowanym między innymi przez lidera Szwedzkich Demokratów, partii koalicji rządzącej:

Z jednego z najbardziej jednolitych kulturowo społeczeństw na świecie staliśmy się w krótkim czasie krajem w Europie, w którym napięcia i polaryzacja są dziś największe – Jimmie Akesson, szef Szwedzkich Demokratów.

Szwedzki polityk zwraca też uwagę na to, czego nie da się nie zauważyć, ponieważ wprost dotyczy obrazu rzeczywistości i zagraża bezpieczeństwu Szwedów. Poniższa wypowiedź to już niemal dosłowny cytat z Jarosława Kaczyńskiego:

Prawie nie ma dnia, abyśmy nie czytali w mediach o nowej strzelaninie, kolejnym morderstwie lub eksplozji. Przemoc i narkotyki dotyczą coraz młodszych. Rządzący politycy nie myśląc o konsekwencjach, wepchnęli ludzi ze wszystkich zakątków świata na szwedzkie przedmieścia, które charakteryzują się segregacją, bezrobociem i wykluczeniem.

W 2015 roku Kaczyński niczego nowego nie wymyślił, jedynie powtórzył diagnozy odważnych analityków wskazujące na niebezpieczne zjawiska, która do zachodnich polityków docierają dopiero po wielu latach.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!