Foto: Screen TVN24

Wszystkie motta i morały tego świata, które ludzie przykulają sobie na ścianie albo na profilach kont społecznościowych, zwykle są boleśnie weryfikowane przez codzienność. Doskonałym tego przykładem jest flaga UE sugerująca, że mamy do czynienia z człowiekiem na europejskim poziomie, a zazwyczaj jest to zakompleksiony prowincjusz nie potrafiący poszanować ani siebie, ani innych Polaków. „Patrzymy na fakty”, to nie jest pusty slogan i nawet jeśli nie wierzymy nikomu, to tym razem za fakty w obronie Polski gratulujemy Radosławowi Sikorskiemu.

Nie jest to zadanie łatwe, bo szacunek dla faktów wymaga też pamięci o tym, co było wcześniej, gdy Radosław Sikorski razem z Donaldem Tuskiem prowadzili uniżoną politykę wobec Rosji Putina. Historycznym zbiegiem okoliczności całkowicie zmieniło się nastawienie tak zwanego Zachodu do postsowieckiej Rosji, w której od czasów ZSRR niewiele się zmieniło. W tej nowej atmosferze odnalazł się Radosław Sikorski i to na forum ONZ, dlatego trochę punktów za styl i wartość techniczną występu należy odjąć, ale co do treści nie można mieć żadnych zastrzeżeń.

Przed występem Sikorskiego głos zabrał Wasilij Nebenzia, rosyjski ambasador przy ONZ i jak zwykle w takich przypadkach usłyszeliśmy propagandowy stek bzdur nie mający absolutnie nic wspólnego z prawdą historyczną. Szkoda zdrowia i miejsca na serwerze, aby te wywody przytaczać, za to z przyjemnością cytujemy fragmenty riposty Radosława Sikorskiego, zaczynając od ujęcia historycznego:

On nawet powiedział, że Polska zaatakowała Rosję w II wojnie światowej? O czym on mówi? To sowieci razem z Niemcami zaatakowali Polskę 17 września 1939 r. Nawet przeprowadzili wspólną paradę zwycięstwa! Mówi, że Rosja zawsze tylko walczyły z agresją. Co robiły sowieckie wojska pod Warszawą w 1920 r.? Czy były na wyprawie topograficznej?

Dla każdego Polaka jest to elementarz, chociaż trzeba również zauważyć, że polskojęzyczni komuniści i ich potomni zawsze bliżej serca mieli sowiecką propagandę, na co mamy w naszej historii liczne dowody. Nieźle Sikorski zripostował też intencje ambasadora, przynajmniej w tej części dotyczącej Polski, bo z Ukrainą sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana.

To, co udało się ambasadorowi, to przypomnienie nam, dlaczego opieraliśmy się sowieckiej dominacji i dlaczego Ukraina opiera się teraz. Nie udało im się nas podporządkować i nie uda się im podporządkować sobie Ukrainy. 

Rzadko się słyszy, a praktycznie w ogóle się nie słyszy o takiej asertywności polskich polityków, w dodatku na forum międzynarodowym i w związku z tą niespotykaną okazją składamy autentyczne i szczere gratulacje Radłowowi Sikorskiemu. Jednocześnie wyrażamy głęboką nadzieję, że będzie to początek polskiej polityki zagranicznej w nowym wydaniu i podobne słowa usłyszą: Niemcy, Bruksela, Izrael (…).

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!