Foto: Facebook / Maria Ejchart

W poniedziałkowej “Rzeczpospolitej” ukazał się wywiad „wiceministry” sprawiedliwości Marii Ejchart, w którym padła zapowiedź zmniejszenia liczby więźniów o 20 000. Pierwsze komentarze ze strony opozycji i przeciwników obecnej władzy były bardzo złośliwe. Krytycy zgodnie twierdzili, że Koalicja Obywatelska uwalnia swój „żelazny elektorat”. Od lat wiadomo, że w więzieniach dawniej PO, a teraz KO, uzyskuje rekordowe wyniki, poza zasięgiem innych partii, ale sprawa jest znacznie bardziej poważna, niż złośliwe komentarze.

Gdyby chodziło wyłącznie o to, że „wiceministra” Maria Ejchart ma jakiś szalony i nie konsultowany z przełożonymi pomysł, można by na wszystko machnąć ręką, niestety tak nie jest. Donald Tusk na wczorajszej konferencji potwierdził, że podobne plany istnieją i oczywiście zrobił to w charakterystyczny dla siebie, populistyczny sposób:

To nie jest tak, że to decyzją ministra czy premiera, czy wskutek konferencji prasowej, 20 tys. ludzi wyjdzie z więzienia. Mamy problem i ten problem należy rozwiązać. Jeżeli mamy rekordową liczbę więźniów na głowę mieszkańca (…) to czy z tego należałoby wyciągnąć wniosek, że jesteśmy narodem przestępców, bardziej niż inne narody europejskie? Nie sądzę

Z oficjalnej strony Senatu RP wiemy też, że senacka komisja do spraw petycji pracuje nad konkretnym rozwiązaniem polegającym na zwiększeniu powierzchni mieszkalnej w celach więziennych. Ostatnie prace miały miejsce w styczniu 2024 roku i komisja wbrew stanowisku służby więziennej podjęła następujące decyzje:

Komisja zdecydowała, że będą kontynuowane prace nad petycją w sprawie podjęcia inicjatywy ustawodawczej dotyczącej zmiany art. 110 § 2 ustawy z 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny wykonawczy, przez ustawowe zwiększenie do 4 m2 powierzchni mieszkalnej w celi, przypadającej na jednego skazanego osadzonego w zakładzie karnym. Komisja wystąpi do ministra sprawiedliwości o przygotowanie stanowiska w tej sprawie. Stanowisko przedstawiciela służby więziennej było negatywne.

Skąd taki pomysł? Doświadczeni obserwatorzy polskiej sceny politycznej pewnie się domyślili, że musi to być związane z jakimiś dyrektywami europejskimi i mają rację. W 2018 roku Europejski Komitet ds. Zapobiegania Torturom przy Radzie Europy sporządził raport, a jeden z jego punktów zawierał krytykę i zalecenia dotyczące powierzchni celi w przeliczeniu na jednego więźnia. Ówczesny RPO i obecny minister sprawiedliwości Adam Bodnar, jak zwykle odniósł się do zaleceń z centrali bezkrytycznie i entuzjastycznie:

Raport powinien być obowiązkową lekturą przede wszystkim dla naszych władz, dla Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Sprawiedliwości, Komendy Głównej Policji, Straży Granicznej, Ministerstwa Zdrowia. Jest tam mnóstwo rekomendacji, co należałoby zrobić, usprawnić, jak usprawnić funkcjonowanie naszych miejsc pozbawienia wolności, aby nie dochodziło do naruszeń praw człowieka.

Wszystko zatem wskazuje na to, że nie mamy do czynienia z w wpadką Marii Ejchart, ale z realnym i niebezpiecznym projektem. Pozostaje jeszcze wyjaśnić dlaczego akurat 4m2, a nie 3m2? Odpowiedź jest bardzo prosta, 4m2 to akceptowalna przez rozmaite rady i komitety średnia europejska. Prostej odpowiedzi nie da się już udzielić przy ocenie konsekwencji tak topornego rozwiązania. Na początek warto zwrócić uwagę, że to jest posunięcie utrzymane w klasyce retoryki Lecha „Bolka” Wałęsy: „stłucz pan termometr, a nie będziesz miał gorączki”. Wypuszczenie 20 000 więźniów bez żadnej kontroli nad procesem resocjalizacji, to odpalenie lontu przy beczce z prochem. Na te zagrożenia zwrócił uwagę były minister Grzegorz Schetyna:

Słyszałem tę sugestię. Więzienia są przeludnione. Wymaga to debaty i decyzji parlamentu. Nie uważam, żeby to była rzecz techniczna. Wymaga przygotowania i jest to na poziomie ministra sprawiedliwości. Na dziś? Nie – stwierdził Grzegorz Schetyna na antenie Radia Zet.

Z korespondencyjnej wymiany zdań pomiędzy politykami „koalicji 13 grudnia” wynika dość jasno, że populizm wygrywa z pragmatyzmem. Grzegorz Schetyna miał okazję zapoznać się z realiami w zakładach karnych, gdy był szefem MSWiA, służby więzienne również sprzeciwiają się tak niebezpiecznemu rozwiązaniu. Za wypuszczeniem 20 000 więźniów, co ma zwiększyć powierzchnię w celach, są polityczni populiści, w tym Donald Tusk, którzy nie liczą się ze społecznymi konsekwencjami takiego szaleństwa.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!