14 grudnia 2022 roku w gabinecie komendanta głównego policji Jarosława Szymczyka doszło do odpalenia granatnika, który w czasie wizyty na Ukrainie komendant otrzymał w prezencie od ukraińskich służb. Prócz granatnika wybuchł skandal i salwy śmiechu, z komendanta Szymczyka śmiało się więcej niż pół Polski i żadne tłumaczenia o nadzwyczajnych okolicznościach wypadku nie pomagały. Wydawać by się mogło, że po tym wydarzeniu nie można bardziej ośmieszyć KGP, ale równo rok później został zaprzysiężony rząd Donalda Tuska i dopiero zrobiło się strasznie łamane na śmiesznie.
Nowy Minister MSWiA Marcin Kierwiński w niespełna dwa tygodnie pochwalił się publicznie, że dokonał wyboru nowego komendanta, jednak w tym samym czasie do mediów przedostały się dwie informacje i całkowicie pokrzyżowały plany ministra. Po pierwsze media doniosły, że nowym komendantem KGP ma być Mariusz Dąbek. Po drugie do tych samych mediów, ale i do polityków PO oraz kierownictwa MSWiA dotarł mejl zawierający grube zarzuty kierowane pod adresem nadinspektora Dąbka. Autor twierdził, że po przejściu na emeryturę w 2016 roku, były policjant pracował w firmie deweloperskiej, której prezes w 2019 r. usłyszał zarzuty korupcyjne. Dodatkowo uprzejmy donosiciel twierdził, że Mariusz Dąbek miał się zajmować “czyszczeniem kamienic” i używał przy tym broni.
Skutek tych rewelacji był taki, że zamiast komendanta minister Marcin Kierwiński powołał p.o. komendanta w osobie Marka Boronia, ale to oczywiście nie rozwiązywało problemu i dlatego w ostatnich dniach pojawiła się nowa kandydatura. Więcej niż pewnym kandydatem na szefa KGP miał być nadkomisarz Michał Domaradzki. Niestety dla niego i na szczęście dla obywateli, o Domardzakim również zrobiło się głośno w mediach. “Rzeczpospolita” opisała cudowne ozdrowienie pana nadinspektora, który prócz policyjnej emerytury otrzymywał dodatek za inwalidztwo, około 3 000 zł miesięcznie.
Tuż przed objęciem stanowiska komendanta KGP Domaradzki bez problemu przeszedł badania lekarskie i komisja stwierdziła, że jest zdolny do tak odpowiedzialnej pracy. Innymi słowy ministrowi Kierwińskiemu po raz drugi wystrzelił granatnik w rękach i to przesądziło o ostatecznym rozwiązaniu problemu.
Czas przeciąć medialne spekulacje. Na mój wniosek, Pan Premier Donald Tusk powołał z dniem 21 marca br. insp. Marka Boronia na stanowisko Komendanta Głównego Policji. Gratuluję Panie Komendancie! – napisał Marcin Kierwiński na platformie X (dawnym Twitterze).
Czas przeciąć medialne spekulacje. Na mój wniosek, Pan Premier Donald Tusk powołał z dniem 21 marca br. insp. Marka Boronia na stanowisko Komendanta Głównego Policji. Gratuluję Panie Komendancie!
— Marcin Kierwiński (@MKierwinski) March 20, 2024
Taką decyzję Marcin Kierwiński mógł podjąć już 22 grudnia 2023 r, gdy inspektor Marek Boroń został jednocześnie powołany na stanowisko zastępcy Komendanta Głównego Policji i p.o. komendanta głównego, ale kto mógł przypuszczać, że kontrkandydaci mają tak nieciekawe CV? Szkoda tylko, że powołanie nowego komendanta nie wylądowało na liście 100 konkretów w 100 dni rządów, byłoby to kolejne śmieszne, ale jednak zrealizowane zdanie
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!