Foto: Screen Cyfra Sport

Parę dnie temu na portalu Twitter Tomasz Lis żalił się i porównywał do ZSRR rutynowe skierowanie na badania psychiatryczne. Sprawa ma związek z postępowaniem prowadzonym przez prokuraturę, w związku z reklamowaniem napojów alkoholowych przez byłego redaktora naczelnego Newsweeka. Ponieważ Lis aż czterokrotnie przechodził udar mózgu, prokuratura nie miała wyjścia i musiała skierować podejrzanego na badania.

Zupełnie inaczej wygląda sprawa Jakuba K., polskiego biegacza czterystumetrowca, który miał pobić swojego reprezentacyjnego kolegę Sebastiana Urbaniaka. Jakub K. nie był wcześniej leczony psychiatrycznie, neurologicznie, czy odwykowo, ale Prokuratura Rejonowa Bydgoszcz-Południe postanowiła powołać biegłego, bo w trakcie przesłuchania nabrała wątpliwości co do poczytalności podejrzanego. To już drugi biegły występujący w tym postępowaniu, pierwszy ma ustalić stan zdrowia Urbaniaka, co będzie miało wpływ na ostateczne zarzuty postawione przez prokuratora.

Niestety dla Jakuba K. sprawy nie wyglądają korzystnie, nawet bez opinii biegłego wiadomo, że Sebastian Urbaniak został na tyle dotkliwie pobity przez swojego kolegę, a jak się okazało i konkurenta zabiegającego o względy sprinterki Ewy Swobody, że musiał zawiesić karierę sportową. Jakub K. 31 grudnia 2022 roku podczas imprezy sylwestrowej w Kruszwicy miał się spotkać z Urbaniakiem, który się dowiedział, że w imprezie uczestniczy Swoboda. Zaraz po otwarciu drzwi Jakub K. ruszył na Urbaniaka i wtedy doszło do bójki, a jej skutkiem była złamana noga w stawie skokowym niechcianego gościa. Najciekawsze jest jednak to, że prokuratura ponad wszelką wątpliwość wykluczyła, aby Ewa Swoboda w tym czasie przebywała w Kruszwicy, co więcej sprinterka utrzymuje, że to Sebastian Urbaniak zachowywał się wobec niej w sposób napastliwy i odrażający:

W tamtym roku podczas jednego ze zgrupowań Sebastian wysłał do mnie wiadomość ze zdjęciem damskiego narządu płciowego. Zresztą dokładnie taką samą wiadomość wysłał wtedy do mojego chłopaka. Pod zdjęciem napisał, że skoro my mu wysyłamy takie rzeczy z fejkowych kont, to on też będzie tak robił. Odpisałam mu tylko, żeby poszedł do psychiatry, i zablokowałam go w telefonie – powiedziała sprinterka

Sprawa ma jeszcze jeden zaskakujący wątek, otóż Jakub K. oprócz tego, że jest biegaczem, jest też żołnierzem, dlatego śledztwo prowadzi wydział wojskowy Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe. Postępowanie jest na tyle zaawansowane, że w najbliższym czasie przeciw Jakubowi K. prokurator zamierza wnieść akt oskarżenia, ale wcześniej chce załączyć opinię biegłego psychiatry.

Pojawiły się wątpliwości co do stanu podejrzanego, więc zdecydowaliśmy się powołać biegłego, który oceni, czy podejrzany w chwili popełnienia czynu, jak i obecnie, jest poczytalny i może odpowiadać za swoje czyny. Nie jest to rutynowe badanie, ale w toku śledztwa zaistniały odpowiednie przesłanki, dlatego zdecydowaliśmy się na dodatkowe badanie. Obecnie czekamy na opinię biegłego – oświadczył w rozmowie z WP zajmujący się sprawą major Łukasz Kawalec.

Podobnie, jak w przypadku Tomasza Lisa, opinia biegłego psychiatry w żaden sposób nie może pogorszyć sytuacji podejrzanego Jakuba K., za to może znacznie ją poprawić. W przypadku stwierdzenia czasowych lub trwałych zaburzeń psychicznych, które ograniczają kierowanie własnymi czynami, sprawca nie popełnia przestępstwa albo podlega znacznemu złagodzeniu kary. Jakub K. usłyszał już zarzut pobicia z następstwem obrażeń ciała powyżej siedmiu dni, za co grozi kara do trzech lat pozbawienia wolności, ale treść zarzutu po opinii biegłego psychiatry może się zmienić na korzyść podejrzanego.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!