Foto: tvn24.pl

20 stycznia 2023 roku miała miejsce premiera filmu o Jerzym Owsiaku pod tytułem „Fenomen”. Warto przy tej okazji przypomnieć, że Jerzy Owsiak jest jednym ze współtwórców Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, bo drugim, o czym się zapomina albo wcale nie mówi, był Walter Chełstowski. Czas premiery oczywiście nie jest przypadkowy, dosłownie za kilka dni odbędzie się kolejna zbiórka fundacji i twórcy filmu z cała pewnością liczyli, że to nakręci oglądalność. Nic podobnego się nie stało, co więcej pomimo sprzyjającego klimatu i czasu, trzeba się naprawdę natrudzić, aby znaleźć jakąkolwiek recenzję, a te dostępne albo są wyjątkowo zdawkowe i dyplomatyczne albo nie pozostawiają złudzeń.

W całym Internecie znaleźliśmy zaledwie cztery recenzje i prawdę mówiąc, raczej są to notki niż rozbudowane opinie na temat filmu. Jedną z nich można znaleźć na portalu Interia.pl i co ciekawe znalazła się tam w dniu premiery, co sugeruje, że komuś bardzo zależało na siłowym wypromowaniu obrazu Małgorzaty Kowalczyk. Nie wiemy, czy autor widział film na pokazie prasowym, czy bazował na skryptach, ale poza ogólnikami nie znajdziemy w publikacji Kuby Armaty nic zachęcającego do obejrzenia filmu:

I w istocie tak jest, bo “Fenomen” to w dużej mierze opowieść o nadziei, pięknie, bezinteresowności. Wszystkich tych cechach, które tak bardzo chcielibyśmy sobie przypisywać na co dzień. Nie tylko w sytuacjach ekstremalnych, kryzysowych, a z nimi, jako społeczeństwo, zwykle radzimy sobie świetnie.

Drugą recenzję opublikowała „Gazeta Wyborcza” i właściwie na tym należałoby poprzestać, ale z obowiązku redakcyjnego i szacunku dla faktów, przytaczamy jej fragment:

„Fenomen”, film dokumentalny w reżyserii Małgorzaty Kowalczyk, stara się przyszpilić i wytłumaczyć zjawisko, jakim jest Jurek Owsiak. Z jednej strony pomysł wydaje się prosty – Owsiak jest człowiekiem barwnym, wygadanym i jest legendą, każdy w Polsce wie, kto zacz. Z drugiej strony bardzo trudno uchwycić tę jego energię, zdefiniować, nazwać.

Zupełnie inne spojrzenie na „Fenomen” miał Bartosz Godziński publicysta z lewicowego portalu natemat.pl, który z całą pewnością wrogiem Jerzego Owsiaka nie jest. Autor już w tytule sugeruje, że szału nie ma: „Widziałem film “Fenomen” o WOŚP z Owsiakiem w roli głównej. Wcale nie jest taki fenomenalny”, natomiast w dalszej części zwraca uwagę, że film rozpaczliwie unika drażliwych wątków, jakie przez lata wokół WOŚP i Owsiaka się zgromadziły:

W filmie jednak nie ujrzymy “Matki Kurka”, wyciągów z konta fundacji czy wywiadów z przeciwnikami WOŚP. Jeszcze 10 lat temu w ogóle nikt by nie myślał o takich aspektach, ale czasy się zmieniają. I jest to po prostu smutne.

Jeszcze surowiej „Fenomen” oceniła Małgorzata Piwowar z „Rzepy”, autorka w pierwszym zdaniu pozbawia złudzeń potencjalnych widzów, dalej uzasadnia skąd tak surowa opinia się wzięła i na końcu radzi, żeby się wybrać do kina, ale na inny film:

W niedzielę znów zagra Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. O niej i o Jerzym Owsiaku powstał film „Fenomen”. Udał się w nim jedynie tytuł. (…)Przez 30 lat WOŚP przetoczyło się przez nasze prywatne i polskie życie tyle historii, że da się nakręcić każdy zamierzony film. Także tak wybiórczy jak ten. Grajmy zatem w Orkiestrze, do kina wybierzmy się na inny film.

Od premiery filmu minął zaledwie tydzień i tym dałoby się tłumaczyć niewielkie zainteresowanie „Fenomenem”, ale takie tłumaczenie w przypadku Owsiaka, który rozmaitego rodzaju prowokacjami zawsze potrafił na sobie skupiać uwagę, nie jest trafne. Wszystkie znaki na niebie i ziemi, łącznie z polskim Box Officem, gdzie próżno szukać dokumentu w pierwszej i kolejnej dziesiątce, wskazują na mało fenomenalny film o Jerzym Owsiaku, co niekoniecznie musi być wynikiem złej reżyserii, a nawet może wiernie oddawać obraz bohatera.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!