Kto twardo stąpa po ziemi, ten wie, że po dziennikarzach i politykach nie można się zbyt wiele dobrego i mądrego spodziewać. Bywają jednak takie sytuacje, że ręce nie mają gdzie opaść i tak to dokładnie wyglądało w przypadku prac komisji sejmowej i samego Sejmu w sprawie wolnej niedzieli, która w tym roku przypada w Wigilię.
Pomijamy rytualne dyskusje doktrynerów, bo tutaj nic nowego się nie dowiemy, liberałowie klepią swoje formułki, socjaliści swoje, pracodawcy i pracownicy też niczym nie zaskoczą. Skupmy się na tym co tej całej sprawie jest niezmiernie charakterystyczne dla mediów i polityki, czyli niestety głupota napędzana nienawiścią. Wczoraj na Komisji Gospodarki i Rozwoju odrzucono rządowy projekt o zakazie handlu w Wigilię i przeniesieniu niedzieli handlowej 10 grudnia 2023 roku. Trzeba dodać, że był to projekt „dwutygodniowego” rządu PiS, co z wielką euforią pokreślił dziennikarz „Gazety Wyborczej” Piotr Mączyński, wyraźnie zadowolony z porażki PiS.
Pierwsza gorzka piguła dla posłów PIS i odchodzącego rządu. Na Komisji Gospodarki i Rozwoju pada rządowy projekt o zakazie handlu w Wigilię i dopuszczeniu go w niedzielę 10 grudnia.
19 głosów za odrzuceniem. Siedem przeciw. Dla PiS czas zacząć się do tego przyzwyczajać.— Piotr Miączyński (@piotrmiaczynski) November 27, 2023
W komentarzach do tego kuriozalnego wpisu, Użytkownicy portalu „X” nie pozostawili suchej nitki na autorze, wypominając mu oczywistą rzecz, a mianowicie to, że nie politycy i rząd PiS będzie siedział na kasie w Wigilię, tylko Bogu ducha winni pracownicy sklepów. Trudno powiedzieć, czy cokolwiek dotarło do dziennikarza „Gazety Wyborczej”, ale przynajmniej nie płakał nad „hejtem”, to jest nadzieja, że coś jednak zrozumiał.
Pewne z kolei jest to, że posłanka Klaudia Jachira, jak zwykle nic nie rozumie i urządza te same spektakle przy każdej możliwej okazji. Tym razem okazją dla pani Klaudii był atak na ludzi wierzących, czyli standardowe zachowanie tej „polityczki”:
Pora, by o tym, czy w niedzielę pracować, czy iść do kościoła, decydowali ludzie, nie Sejm – wykrzyczała z mównicy Klaudia Jachira.
Jak bardzo była ta wypowiedź oderwana od rzeczywistości i samego problemu, niech świadczy fakt, że lewicowy ateista Adrian Zandberg pozwolił sobie na ostrą ripostę wobec koalicyjnej koleżanki:
W świeckim państwie decyzje o tym, które dni są wolne od pracy, powinien podejmować demokratycznie wybrany Sejm, a nie rynek. Inaczej, to nie byłaby demokracja, lecz rynkowa dyktatura.
Na szczęście popisy polityków i dziennikarzy okazały się całkowicie bezproduktywne, ponieważ Sejm dziś zdecydował, że ponownie odeśle sprawę do komisji, a ta przyjęła projekt Polski 2050. Partia Szymona Hołowni zaproponowała, aby w zamian za wolną wigilijną niedzielę, ustanowić dwie niedziela handlowe 10 i 17 grudnia. Nie jest to idealne rozwiązanie, ale przynajmniej nie wyraża dzikiej satysfakcji podszytej nienawiścią, że ktoś z PiS będzie musiał pracować w dzień wolny.
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!