Foto: Radek Pietruszka / PAP

Zmiany, zmiany, zmiany! Jeszcze parę miesięcy temu ustawa popularnie zwana „lex Tusk” była uznawana za niekonstytucyjną i łamiącą praworządność europejską razem z waszyngtońskim standardem demokratycznym. Dokładanie ta ustawa była też motorem napędowym pierwszego marszu opozycji, który wówczas nie nazywał się jeszcze „marszem miliona serc”. Protestowały w tej sprawie nie tylko siły opozycyjne, ale protestowała ambasada USA i Komisja Europejska.

Po wyborach komisja ds. badania rosyjskich wpływów na bezpieczeństwo wewnętrzne Rzeczypospolitej Polskiej w latach 2007-2022 miała być załatwiona w 24 godziny, jak KPO i TVP, ale teraz okazuje się, że będzie działać. Czy to oznacza, że Donald Tusk niczego się nie boi i chętnie podda się weryfikacji? Nic z tych rzeczy „lex Tusk” zamieni się w „lex Kaczyński i inni z PiS”, co oznacza, że konstytucja zostanie uszanowana, a praworządność europejska wraz waszyngtońską demokracją zachowana. Na czym w takim razie polega cudowna metamorfoza?

Plan jest prosty, komisja zostaje, ale skład komisji będzie zmieniony, to z kolei wytoczy nowe kierunki działań komisji. W taki sposób przedmiotem dociekań panów i pań komisarzy staną się wpływy rosyjskie na poprzedni skład komisji i polityków, którzy ją powołali. Mniej więcej w tym tonie wypowiada się jeden z wpływowych polityków przyszłej koalicji rządzącej:

Trzeba zmienić członków komisji ds. badania wpływów rosyjskich i to zrobimy, bo ta komisja de facto nie działała. Ludzie brali pieniądze, a sprawy nie posuwały się do przodu. Komisji jednak nie zamykamy. Ona powinna dalej funkcjonować. Powinniśmy uzbroić ją w fachowców, którzy zajmą się wyjaśnianiem, czy przez osiem ostatnich lat wpływy rosyjskie były pielęgnowane, czy ktoś z nimi walczył. Ja jestem przekonany o tym, że wpływy rosyjskie w Polsce rosły i trzeba to zbadać – powiedział Krzysztof Gawkowski, kandydat na wicepremiera w rządzie Donalda Tuska.

A co na to wszystko dotychczasowy przewodniczący komisji Sławomir Cenckiewicz? Pan przewodniczący przedstawił trzymiesięczne wyniki prac komisji pod swoim przewodnictwem i wyraził nadzieję, że prace będą kontynuowane, nawet jeśli skład zostanie zmieniony:

Raport, z naszego punktu widzenia, nie jest do końca zadowalający. Podjęliśmy decyzje, że komisja zajmie się wąskim, ale istotnym tematem, tj. kontaktami i współpracą Służby Kontrwywiadu Wojskowego (SKW) z Federalną Służbą Bezpieczeństwa (FSB) Federacji Rosyjskiej w latach 2010-201. (…) Mam nadzieję, że komisja będzie funkcjonowała dalej, nawet w innym składzie. – Sławomir Cenckiewicz w oświadczeniu dla mediów.

Punkt widzenia zawsze zależy od punktu siedzenia i odniesienia. W przypadku decyzji i ocen politycznych ta zasada nabiera dodatkowej mocy i tempa. Nowej ekipie zaledwie kilka tygodni zajęło całkowite odwrócenie znaczeń i nadanie jedynie słusznych kierunków. Komisja „lex Tusk” to oczywiście jeden z wielu projektów, jakie jeszcze zobaczymy. Obecna ekipa rządząca będzie robić dokładnie to samo, co poprzednicy tylko z dużo większą łatwością i osłoną medialną.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!