Foto: Screen TVN24

„Sam tego chciałeś Grzgorzu Dyndało” – to słowa, które przez wielu Polaków są uważane za staropolską mądrość ludową, ale nie do końca jest to prawdą, bo chodzi o głupotę George Danin, próżnego i chciwego francuskiego chłopa. Ów nieszczęśnik postanowił bardzo szybko się wzbogacić i uszlachetnić, dlatego poślubił zubożałą szlachciankę. Po ślubie zarówno małżonka, jak i teściowie pomiatali Grzegorzem Dyndałą ile wlezie i tak też narodziło się słynne molierowskie: „Sam tego chciałeś Grzegorzu Dyndało”.

Co chciał osiągnąć Jarosław Kaczyński nie sposób odgadnąć, historie o „micie założycielskim” opowiadane przez anonimowych polityków w mediach, przekonują tylko najbardziej naiwne polityczne dzieci. Brutalna rzeczywistość jest taka, że od pierwszego dnia budowania rządu Morawieckiego, zdecydowana większość wyborców ma dobrą zabawę albo cierpi męki żenady. I gdy się wydaje, że gorzej być nie może, to pojawiają się kolejne tragikomiczne wypowiedzi polityków PiS. Jeszcze w piątek Mateusz Morawiecki utrzymywał, że: 

Rząd będzie znacząco mniejszy, będzie w nim duża liczba kobiet; będzie to rząd polityczno-ekspercki – 24 listopada 2023 roku, Mateusz Morawiecki w wywiadzie dla portalu Salon24.pl.

Wyznaczone kierunki działań sugerują, że nowy gabinet Mateusza Morawieckiego będzie zbudowany z polityków i ekspertów na zasadzie konkurencji. Wydawać by się mogło, że ministrowie powinni łączyć obie te cechy, ale nikt nikomu nie może zabronić eksperymentowania. Problem polega jednak na tym, że tego eksperymentu chyba nie rozumie nikt w PiS. Dzień po wypowiedzi Morawieckiego takie oto oświadczenie złożył Mariusz Błaszczak:

Jestem, powiem trochę nieskromnie, politykiem z pierwszego szeregu PiS. Ten rząd będzie trochę inaczej skonstruowany; to nie będą politycy z pierwszego szeregu, taki jest pomysł polityczny. (…)Nie, ja nie będę w tym nowym rządzie – 24 listopada 2023 roku, Mariusz Błaszczak w wywiadzie dla Radia24.

Z tych dwóch całkowicie ze sobą sprzecznych wypowiedzi wynika chaos, ale nie cały, bo bank z chaosem rozbił sam prezes Jarosław Kaczyński, który w wywiadzie dla PAP wprost mówi, że autorski rząd Morawieckiego, to jego pomysł i Błaszczak jak najbardziej się w nim znajdzie:

To mój pomysł. Chodzi o to, aby w tym rządzie nie było zbyt wielu polityków. Ale akurat minister Błaszczak być może się w nim znajdzie. Chcemy zaproponować nowe twarze i konkretną propozycję wobec Sejmu, prezydenta i społeczeństwa. Trzeba jednocześnie sprostować informacje medialne, jakoby znaczący politycy Prawa i Sprawiedliwości nie chcieli wejść do nowego rządu premiera Morawieckiego. To jest wierutne kłamstwo. Mieliśmy do czynienia z odwrotną sytuacją – 27 listopada 2023 roku, Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla PAP.

Jak widać PiS rozkręcił całą tragifarsę, która upokarza samych polityków, ale też i wyborców. Niestety to nie koniec złych informacji, za chwilę autorski rząd Morawieckiego, który wymyślił Kaczyński, będzie zaprzysiężony przez Andrzeja Dudę, a potem jeszcze w Sejmie nie uzyska wotum zaufania. Spuentować to można innym cytatem, też niewłaściwie odczytywanym przez wielu Polaków: „Kończ Waść, wstydu oszczędź!”. Takie słowa Morawiecki powinien skierować do Donalda Tuska, bo w pojedynku na tworzenie rządu wynik był znany od samego początku, a machanie szablą jak cepem, w dodatku na oślep, nikomu chwały nie przyniesie.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!