Foto: Screen YouTube

W Polsce cudów mieliśmy sporo, jeden z bardziej spektakularnych to ”Cud nad Wisłą” z 1920 roku, kiedy to armia polska pokonała armię bolszewicką. Porównywanie tego cudu, do „Cudu nad CPK” być może jest profanacją, ale czego to człowiek z radości nie wykrzyczy? Jak tylko w 2017 roku rozpoczęły się prace przygotowawcze, co na pierwszym etapie zawsze oznacza bój z biurokracją, Centralny Port Komunikacyjny od razu stał się obiektem zmasowanej krytyki.

Próżno szukać argumentów w masie uwag podważających sens tej inwestycji, zdecydowana większość to nieudolna publicystyka i literatura: „megalomania”, „leczenie kompleksów’, „powinniśmy postawić na edukację i kulturę”. Naturalnie wszystko odbyło się w ramach świętej wojny POPiS, a ponieważ inwestycję promowało PiS, nie trudno się domyślić, że głównym oponentem była PO. W sumie kilka kampanii Koalicja Wyborcza spędziła na waleniu w CPK jak w bęben. Nic im nie pasowało od lokalizacji, przez gabaryty, aż po termin realizacji. Na czele krytyków stał Donald Tusk, który między innymi tak się wypowiadał:

Tu nie chodzi tylko o zadośćuczynienie, ale i o ojcowiznę. Ludzie mówią, że żyją tu od pięciu pokoleń o bezcennym obszarze natur (…). Problem polega na tym, że w ocenie wszystkich ekspertów, których miałem okazję wysłuchać, to ta inwestycja to jest pomnik arogancji. To nie ma większego sensu – Donald Tusk w 2022 roku na spotkaniu z mieszkańcami Mikołowa.

Drugim zagorzałym przeciwnikiem CPK był Maciej Lasek, znany z tego, że swego czasu podpisał się pod rosyjskim raportem generał Anodiny, a obecnie został szefem projektu CPK. Problem w tym, że Lasek zamiast budować zaczął od audytu rozpisanego na kilka miesięcy. Pewnie dlatego tak się stało, że Maciej Lasek z jeszcze większym krytycyzmem, niż Donald Tusk, wypowiadał się na temat Centralnego Portu Komunikacyjnego, o czym przypomniał mu Marcin Horała, poprzedni szef projektu.

W komentarzu Horały znalazła się jednocześnie zapowiedź „Cudu nad CPK”, bo oto pan Maciej Lasek nagle zmienił płytę i to na zupełnie inną. Od dziś CPK dla pana Laska jest całkowicie realną i jak się wydaje pożądaną inwestycją. Doświadczenie życiowe w takich przypadkach podpowiada, że to nie audyt, czy eksperci wpłynęli na pana Laska, ale Donald Tusk. Potwierdza to w znacznym stopniu oficjalny komunikat Koalicji Obywatelskiej.

Kto wpłynął na Donalda Tuska nie jest tak do końca jasne, ale na pewno przewodniczący PO zebrał spore baty od społeczeństwa i niewiele mniejsze od mediów, co bardziej rozsądnych ekspertów i wreszcie politycznych koalicjantów. I tak presja zrodziła nadzieję, że projekt zostanie utrzymany i przejdzie do fazy realizacji. Byłoby jednak bardzo dużym błędem przedwczesne otwieranie szampana, zdecydowanie rozsądniejszym zachowaniem jest podtrzymywanie, a najlepiej podkręcenie presji skierowanej w stronę rządzących.
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!