Foto: EP/Michel Christen
Wczoraj, 10 grudnia 2022 roku, media europejskie poinformowały o aresztowaniu wiceprezydent Parlamentu Europejskiego Ewy Kaili, w związku z zarzutami korupcyjnymi. Dziś wychodzą na jaw kolejne fakty, które nadają aferze znacznie większy zasięg. Niemiecka Agencja Prasowa donosi, że do tej pory przeszukano aż 16 lokali i aresztowano kilkoro innych urzędników i parlamentarzystów europejskich. Policja miała też skonfiskować około 600 000 euro w żywej gotówce.
Policja i prokuratura belgijska prowadzi kilka śledztw jednocześnie i to właśnie w Belgii została zatrzymana wiceprzewodnicząca Parlamentu Europejskiego Eva Kaili. Wbrew polskiej tradycji politycznej, która głosi, że dopiero prawomocny wyrok decyduje o winie polityka, Greczynka natychmiast została wyrzucona ze swoje rodzimej partii Pasok o czym poinformowała sam lider partii Nikos Androulakis. Odebranie partyjnego mandatu nastąpiło tuż przed przesłuchaniem ciągle aktualnej wiceprezydent Parlamentu Europejskiego.
Prokuratura belgijska poinformowała, że śledztwa dotyczą nie tylko podejrzeń o korupcję, ale i udziału w organizacji przestępczej, zajmującej się praniem pieniędzy. Wcześniej w mediach pojawiały się przecieki, że jedno z państw Zatoki Perskiej steruje politycznymi i gospodarczymi decyzjami Parlamentu Europejskiego, w sposób korzystny dla siebie. Łapówki miały być przekazywane gotówką i w „naturze”, czyli w postaci drogocennych prezentów. Wprawdzie belgijska prokuratura nie mówi o jakie konkretne państwo chodzi, ale belgijski dziennik „Le Soir” i magazyn „Knack” ustaliły, że chodzi o Katar.
Prawdopodobieństwo, że to Katar ma być państwem korumpującym urzędników Parlamentu Europejskiego jest tym większe, że byłaby to już druga wielka afera z udziałem tego kraju. Przez wiele lat mówiło się o tym, że Katarczycy przekupili działaczy FIFA i dzięki temu zostali gospodarzami Mistrzostw Świata w piłce nożnej. Co ciekawe 21 listopada 2022 roku Greczynka Kaili wygłosiła w Parlamencie Europejskim płomienne przemówienie na temat MŚ w Katarze i mówiła między innymi o tym, że:
(…) dyplomacja sportowa może doprowadzić do historycznych zmian w kraju, którego reformy zainspirowały świat arabski.
Na pytania wielu dziennikarzy póki co nie ma żadnego komentarza ze strony rzecznika Parlamentu Europejskiego. Zamiast konkretnych odpowiedzi dotyczących całego procesu korupcyjnego i nie tylko, rzecznik wydał bardzo krótkie i ogólne oświadczenie, charakterystyczne dla brukselskiej biurokracji. Powiedział, że pieniądze nie powinny odgrywać roli w decyzjach największego europejskiego parlamentu, ale nie będzie komentował i odnosił się do toczących się śledztw.
W kontekście tej sprawy, która zdaje się dopiero rozkręcać, należałoby przypomnieć, że zarówno sama wiceprezydent Parlamentu Europejskiego Ewy Kaili, jak i zamieszani w korupcję parlamentarzyści, decydowali między innymi o tym, czy Polska jest krajem praworządnym. Ci sami urzędnicy brukselscy bronili „wolnych sądów” i sędziów zamieszanych w całą serię afer politycznych oraz pospolitych przestępstw. Skąd ta koincydencja zachowań? Rzecz raczej sama się tłumaczy.
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!