Foto: Thomas Ledl / wikimedia

Jedna z głośniejszy międzynarodowych anegdot mówi o tym, że Austriacy zrobili podwójny interes życia, sprzedając Adolfa Hitlera Niemcom, a Mozartowi przypisując austriackie korzenie. Jednak w życiu już tak wszystko pięknie i prosto nie wygląda, szczególnie w rodzinnymi mieście Adolfa Hitlera Braunau, położonym w Austrii, nie w Niemczech. Miasto od wielu lat walczy z metką „nazistowskiego miasta” i powodem tej niechlubnej etykiety jest tylko i wyłącznie Adolf Hitler.

Do Braunau rokrocznie zmierzają niezliczone pielgrzymki neonazistowskich ruchów, które koniecznie chcą odwiedzić dom Hitlera. Władze miasta i nawet kolejne rządy austriackie początkowo niewiele mogły z tym zrobić, bo budynek należał do prywatnej właścicielki. Przełom nastąpił dopiero w 2011 roku, gdy budynek najpierw opustoszał, a w wyniku wieloletniego sporu sądowego o wykonanie niezbędnych remontów, właścicielka została wywłaszczona. Ostatecznie dom, w którym Hitler spędził dzieciństwo, w 2017 roku stał się własnością rządu austriackiego za cenę 800 000 euro rekompensaty dla byłej właścicielki.

Szybko pojawił się jednak nowy problem, przynajmniej tak twierdzi Guenter Schwaiger, ten znany dokumentalista utrzymuje, że dotarł do projektu rządowego i znalazł w nim plany niemal całkowicie zgodne z testamentem Hitlera. Miasto Braunau chce w domu Hitlera urządzić komisariat policji. Pomysł sam w sobie wywołuje bardzo dziwne skojarzenia, ale Schwaiger zauważył dodatkowo, że w artykule „Neue Warte am Inn” z 10 maja 1939 r. Hitler  życzył sobie, żeby jego rodzinny dom był „użytkowany administracyjnie”, dokładnie chciał by powstały tam biura starostwa powiatowego. Krytycznie do hipotezy Schwaigera podchodzi inny historyk, Oliver Rathkolb, który jest wieloletnim członkiem komisji ds. miejsca urodzenia Hitlera.

Ponieważ chodzi niestety jedynie o doniesienie prasowe, nie ma dowodów, że to domniemane oświadczenie Hitlera naprawdę istniało – powiedział w wywiadzie dla austriackiej „Kronen Zeitung”.

Jeszcze dalej w krytyce poszły władze austriackie, które uznały, że łączenie planów administracyjnych z życzeniami Hitlera, to nieporozumienie. Po pierwsze współczesna austriacka policja jest zaprzeczeniem politycznej wizji Hitlera, ponieważ działa w ramach demokratycznych reguł i w oparciu o obowiązujące prawo. Po drugie nie byłby to pierwszy taki przypadek:

Na przykład w dawnej kamienicy Adolfa Hitlera na monachijskim Prinzregentenplatz od 1949 roku mieszczą się wydziały bawarskiej policji – oświadczyło Austriackie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.

W odpowiedzi Schwaiger rozlicza nie tylko władze, ale całe austriackie społeczeństwo:

Realny jest strach przed tym, by skonfrontować się z historią własnej rodziny. A większość mieszkańców Austrii to potomkowie sprawców, zwolenników lub tych, którzy tolerowali reżim Trzeciej Rzeszy. Milczenie trwa do dziś.

Ostatecznej decyzji administracyjnej ciągle nie ma, ale bez względu na to jako ona będzie, miasto Braunau raczej nie pozbędzie się „pielgrzymek” i tym bardziej historycy nie zapomną, że Adolf Hitler był Austriakiem, natomiast Austria ochoczo z III Rzeszą współpracowała i prawdziwych wyznawców Hitlera w jego ojczyźnie nigdy nie brakowało.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!