Foto: Screen Youtube

Na Ukrainie trwa konflikt zbrojny, ale poza tym życie w tym kraju toczy się jak zawsze. Korupcja kwitnie, pierwsza dama Ołena Zełenśka kupuje w Nowym Jorku biżuterię za 1,1 miliona dolarów, a dyrektorka Muzeum Wielkiego Głodu w Kijowie Łesia Hasydżak złożyła pozew do sądu przeciwko znanemu prawnikowi. Sprawa budzi sporo kontrowersji, ponieważ w ocenie wielu Ukraińców, w tym adwokata, aktywisty i blogera Kłyma Bratkowskiego, wizerunek pani dyrektor nie przystaje do Muzeum Wielkiego Głodu.

Ukraiński prawnik wszedł na ten grząski grunt z pełną świadomością, czego nie ukrywał w swoim wpisie na portalu Facebook:

Możecie zarzucić mi bodyshaming, fatshaming (…), lecz uważam, że na czele Muzeum Wielkiego Głodu powinien stać żołnierz, który przeszedł rosyjską niewolę i wie, co to głód (…), a nie pani Łesia Hasydżak. Pod postem, który został już usunięty, dodał, że “wygląd pani Łesi nie pasuje do Muzeum Wielkiego Głodu, wywołuje szyderstwo albo komizm.

Na pierwszy rzut oka widać, że ten tekst pisał prawnik, bo znajdziemy tu całą listę asekuracyjnych sformułowań, popartych nowoczesną nowomową, ale na nic się to wszystko zdało. Pani dyrektor nie przyjęła żadnych argumentów i postanowiła wnieść pozew. Dodatkowo Łesia Hasydżak podkreśliła w oświadczeniu, że nie chodzi tylko o nią, ale o inne kobiety, które spotykają się z podobnymi przejawami „mowy nienawiści” i „szejmingów” wszelakich:

Złożony przeze mnie pozew ma na celu nie tylko obronę mojego honoru, ale także wsparcie innych kobiet i jasne stanowisko: milczenie to rozwiązywanie rąk nowym nienawistnikom.

Podobne stanowisko, co jest całkowicie zrozumiałe, zajęła reprezentująca panią dyrektor adwokatka Marina Sajenko:

Prawo wyraźnie zakazuje dyskryminacji z różnych powodów, w szczególności ze względu na wygląd. Oznacza to gwarantowane prawo każdego człowieka do bycia sobą, manifestowania swojej indywidualności i samorealizacji bez negatywnych konsekwencji dla siebie.

Na tej podstawie powódka utrzymuje, że pozwany uraził jej godność osobistą i podważał kompetencje zawodowe, w związku z tym będzie się domagać przeprosin i odszkodowania.

Zanim sąd rozpozna sprawę, Łesia Hasydżak już osiągnęła dwa sukcesy. Po pierwsze Kłym Bratkowski pod presją prawną usunął swój wpis, po drugie pani dyrektorka twierdzi, że otrzymała: “setki wiadomości od kobiet ze słowami wsparcia”. Rożnie można na ten spór patrzeć i pewnie Łesia Hasydżak wygra przed sądem, ale czy to będzie zwycięstwo Ukrainy i Muzeum Wielkiego Głodu? Zapewne wielu i to nie tylko Ukraińców będzie mieć poważne wątpliwości. Gdyby pani Łesia Hasydżak zgodziła się objąć stanowisko dyrektorki Muzeum Barszczu Ukraińskiego, chyba wszyscy lepiej by na takim kompromisie wyszli.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!

 

1 KOMENTARZ

  1. No cóż, sąd też człowiek, a skoro człowiek, więc oczy ma, a przynajmniej mieć powinien, by zobaczyć jak wygląda Pani Łesia i posłać ją do diabła lub… choćby na siłownię 😉, ale zapewne poprawność polityczna zatriumfuje, jak to jest obecnie głupie, ale modne i Pan adwokat ogarnie po spodniach, zarówno z przodu jak i z tyłu.