Foto: KAPIF

„Ja wam wszystko wyśpiewam” – nie da się uniknąć tego skojarzenia, gdy prześledzimy zaledwie dwa dni z wieloletniej kariery 63-letniej piosenkarki Majki Jeżowskiej. Pani Jeżowska „nie gryzła się w język”, gdy recenzowała obecną władzę i jak wiele innych wiekowych gwiazd z czasów PRL-u pojawiała się na „marszu miliona serc” i góra 150 tys. uczestników.

W wywiadach udzielanych mediom komercyjnym, pani Majka zapowiedziała swój udział w marszu organizowanym przez Donalda Tuska 1 października 2023 roku i śpiewała między innymi takie najnowsze przeboje:

Jak mówią słowa “Kocham wolność” Chłopców z Placu Broni, “wolność kocham i rozumiem, wolności oddać nie umiem”. Najbardziej cenię w swoim życiu wolność. Wolność tego, o czym myślę, o czym mówię, jak mówię, do kogo mówię, jak się ubieram. Chcę być właścicielką swojego życia, swojego ciała, swoich poglądów. (…)Bardzo nie lubię, jak mi ktoś coś narzuca, a ja się z tym nie zgadzam. Myślę, że w XXI w. nie można cofać się do idei, żeby ktoś nas zamykał w jakimś wąskim światopoglądzie, żeby się wtrącał do twórczości wybitnych artystów. (…) Może ci się coś nie podobać, wtedy nie idziesz, nie słuchasz, robisz coś innego, ale nie możesz wtrącać się do kreatywności i do prywatności człowieka i do jego intymności. Dlatego chciałabym, żeby wygrały takie idee, które pozwolą mi żyć w takim pięknym kraju – Majka Jeżowska w wywiadzie dla Plejady.

Z powyższej rozmowy wynika dość jasno, że artystka co najmniej nie akceptuje formacji politycznej, która obecnie sprawuje władzę i uważa, że ta władza ogranicza jej wolność. Tyle w teorii i deklaracji, natomiast jeśli chodzi o portfel Majki Jeżowskiej i udział w imprezach organizowanych przez „zniewalającą władzę”, sprawy wyglądają już zupełnie inaczej.

„Marsz miliona serc” przeszedł ulicami Warszawy w niedzielę 1 października, a zaledwie dzień wcześniej na Stadionie Narodowym odbyła się duża impreza organizowana przez Telewizję Polską, nazywaną „pisowską”. Roztańczony PGE Narodowy – pod takim hasłem wystąpiło wielu artystów, między innymi nieśmiertelna Maryla Rodowicz, niezawodny Zenek Martyniuk, zawsze ekscentryczna Edyta Górniak, no i… Majka Jeżowska. Dla każdego coś miłego, byle kasa się zgadzała. W sobotę Majka śpiewa dla „pisiorów” swój wielki hit „A ja wolę moją mamę”, by w niedzielę dla „platformersów” zaśpiewać „Wolność kocham i rozumiem”.

Artystka przy tej schizofrenicznej aktywności próbowała się wykazać sporym sprytem, bo na swoich mediach społecznościowych pochwaliła się jedynie uczestnictwem w „marszu miliona serc” i góra 150 tys. uczestników, ale na niewiele się to zdało. Wyborcy nienawidzących się wzajemnie partii PiS i PO są bardzo czujni i natychmiast Jeżowska została zalana „falą hejtu”. Poniższy wpis jest jednym z łagodniejszych, a mimo wszystko fan nie otrzymał odpowiedzi o piosenkarki:

Najpierw zabawa w TVP, a później na marszu, przeciw PiS, nie gra to pani, bo mnie nie bardzo.

Pani Majka Jeżowska próbowała swoim portfelem skleić podzieloną Polskę, ale raczej się to jej nie udało, za to na finanse narzekać nie może, a cnota na tym etapie kariery od dawna jest tylko mglistym wspomnieniem.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!