Foto: Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl

Zaczynał jako nowoczesny katolik, dziennikarz oraz „szołmen” w stacji TVN i początkowo z powodzeniem przeniósł te talenty do polityki, odgrywając rozmaity sceny, między innymi płakał nad konstytucją. O kim mowa? Niewielu polityków pasuje do tego opisu, a właściwie to chyba żaden prócz Szymona Hołowni. W Sejmie były prezenter telewizyjny też się zaprezentował oryginalnie, obejmując dotychczas nieznaną funkcję marszałka rotacyjnego Sejmflixu.

Wszystko jednak ma swój koniec i chociaż początkowo Hołownia podtrzymywał status gwiazdy, to teraz przeżywa bardzo trudny okres i jest poddawany szerokiej krytyce. Za ciekawostkę należy uznać fakt, że nie jest to krytyka związana z ewidentnym łamaniem prawa, w tym konstytucji, co miało miejsce w przypadku pozbawienia posłów Kamińskiego i Wąsika możliwości sprawowania mandatu, ale Szymon Hołownia zbiera baty za zupełnie inne grzechy. Jego notowania gwałtownie spadły, gdy zaczął blokować tak zwane ustawy aborcyjne i na nic się zdały tłumaczenia, że okres wyborczy to nie najlepszy czas na taką debatę.

Nie pomogło też Szymonowi Hołowni nieustanne przypominanie, że od nigdy nie był zwolennikiem liberalizacji ustawy aborcyjnej i tę kwestię należy oddać pod ocenę obywateli. Wręcz przeciwnie się stało, to jeszcze bardziej rozjuszyło „wściekłe macice” i pan Szymon usłyszał wiele ostrych słów, między innymi od szefowej klubu Nowej Lewicy. Zwolennikiem pomysłów Hołowni nie jest również prezydent Andrzej Duda, który hołduje dość popularnej regule, że aborcja nie powinna być poddawana pod referendum. Prezydent Duda podkreślił to raz jeszcze w ostatnim wywiadzie, jakiego udzielił w USA dziennikarzowi TVN Marcinowi Wronie.

Jestem człowiekiem, który broni życia. Dla mnie aborcja jest pozbawieniem życia małego człowieka, który znajduje się w łonie matki. Jeśli ktoś żąda aborcji, to dla mnie żąda prawa do zabijania. (…) nie powinno być referendum w sprawach życia i śmierci. 

Ponadto w tym samym wywiadzie Andrzej Duda złożył krótką deklarację dotyczącą ustawy zezwalającej 15-letnim dziewczynkom na zażywanie antykoncepcyjnej pigułki „dzień po”, bez konieczności wypisywania recepty.

Czekam, aż (ustawa – przyp. red.) przyjdzie na biurko Prezydenta RP, wtedy wszystkie jej szczegóły przeanalizuję i zdecyduję, jaki będzie dalszy jej los – powiedział prezydent, który przebywa obecnie w USA. (…) Natomiast ustawy, która wprowadza niezdrowe, chore i niebezpieczne dla dzieci zasady, nie podpiszę. (…) Jest dostępna (pigułka – przyp. red.) na rozsądnych zasadach, na receptę, jej dostępność jest całkowicie swobodna.

Do tych słów prezydenta odniósł się Szymon Hołownia i chociaż nie do końca zrozumiał ich sens, to słusznie na marginesie zwrócił uwagę, że w sprawie referendum Prezydent RP nie może zastosować weta:

Prawdopodobnie Szymon Hołownia po raz pierwszy naprawdę przeczytał Konstytucję RP i zrozumiał treść artykułu art. 125 Konstytucji, który mówi, że:

jeżeli w referendum ogólnokrajowym wzięło udział więcej niż połowa uprawnionych do głosowania, wynik referendum jest wiążący. 

Co prawda w konstytucji nie ma słowa o tym, że Prezydent RP nie może zawetować wyników referendum, ale tym razem nawet konstytucjonaliści powinni przyznać, że stwierdzenie wynik referendum jest wiążący¸ oznacza poszanowanie woli narodu.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!