Zachowania posłów podlegają nie tylko ocenie medialnej i ocenie opinii publicznej, ale też specjalnej komisji sejmowej, którą jest Komisja Etyki Poselskiej. Z całą pewnością w ostatnim czasie najczęstszym „gościem” tej komisji był poseł Grzegorz Braun. Mówi się, że łączna suma kar nałożonych na posła sięga 300 00 złotych, przynajmniej tak utrzymują jego współpracownicy, do tego dochodzą jeszcze nagany, upomnienia i wykluczenia z obrad.
Główny katalog przewin dotyczy łamania zakazów i nakazów związanych z „pandemią” Covid-19, ale poseł Braun dorzucił też walkę z „satanistycznym zabobonem” i w ramach tej batalii ugasił żydowski świecznik chanukowy. Braun jest niezagrożonym faworytem sejmowej Komisji Etyki Poselskiej i co ciekawe ścigała go zarówno poprzednia większość sejmowa, jak i obecna. Zupełnie inaczej przedstawia się sytuacja Jarosława Kaczyńskiego, który dopiero po zmianie władzy otrzymuje kary za wypowiedzi na sali plenarnej i poza nią. W ciągu niecałych trzech miesięcy Jarosław Kaczyński otrzymał dwie nagany za słowa kierowane do Donalda Tuska i Michała Kołodziejczaka. Pierwszego prezes PiS nazwał „niemieckim agentem”, drugiego „gówniarzem”. Trzecia kara to upomnienie za porównanie zabiegu medycznego polegającego na założeniu sondy żywieniowej do tortur.
Parząc na „zbrodnie dyscyplinarne” Grzegorza Brauna i Jarosława Kaczyńskiego nie sposób zrozumieć dlaczego do tej pory Komisja Etyki Poselskiej nie zajęła się sprawą wulgarnego wpisu szefowej klubu Nowej Lewicy Anny Marii Żukowskiej.
Wypierdalaj z tym spokojem @szymon_holownia https://t.co/cel6ycYJ10
— Anna-Maria Żukowska 💁🏻♀️ (@AM_Zukowska) March 9, 2024
Przedziwne jest również to, że przedstawiciele innych partii nie domagają się wykluczenia „posłankini” z klubu Nowej Lewicy, nie wspominając o odwołaniu wicemarszałka Sejmu Włodzimierza Czarzastego. Po tym, jak Grzegorz Braun zlikwidował zagrożenie pożarowe wywołane przez nieodpowiedzialną żydowską grupę wyznaniową, dokładnie takich kar domagali się przedstawiciele niemal wszystkich partii, po pierwsze zmuszali władze Konfederacji do wyrzucenia Brauna z klubu, po drugie i w ramach odpowiedzialności zbiorowej chcieli odwołać Krzysztofa Bosaka
Obecne reakcje polityków są więcej niż zastanawiające, szczególnie stanowiska czołowych działaczy Lewicy, którzy w anonimowych rozmowach z mediami zapewniają, że Anna Maria Żukowska pozostanie szefową klubu:
Anka napisała to w imieniu ludzi, którzy tak po prostu myślą w kontekście prawa do aborcji. Kluczowy tu jest właśnie kontekst. To jest emocja kobiet, również w naszej formacji. Tak właśnie oceniamy działania marszałka Hołowni, a Anka to nazwała. Hołownia też wyzywał nas od kłamców, przy okazji samemu kłamiąc. Trudno zachować wobec tego kamienną twarz i udawać, że deszcz pada – przekazał Wirtualnej Polsce jeden z czołowych polityków Nowej Lewicy.
Anka nie straci funkcji w klubie, bo niby za co? Że powiedziała prawdę? – dodał inny parlamentarzysta.
Wygląda na to, że Braun i Kaczyński nie mają pojęcia o tym jak działa Komisja Etyki Poselskiej i kanony kultury. Gdyby Grzegorz Braun kazał żydowskiej delegacji „wypie…lać” z Sejmu, a Kaczyński takim samym błogosławieństwem potraktował Tuska i Kołodziejczaka, dziś mieliby czyste karty. Prawda!?
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!