Foto: https://wolnoscdlamariki.pl/

Przez Internet przetacza się właśnie wezbrana fala oburzenia, bo młoda i była działaczka Młodzieży Wszechpolskiej została skazana na trzy lata więzienia za „szarpanie torebki LGBT wartej 15 zł”. Według informacji Ordo Iuris skazana przebywała w więzieniu od roku, a za „skandaliczny wyrok” odpowiada sąd. Czy to się w jakakolwiek prawną całość skleja? W żadnym miejscu!

Posługując się językiem prawa, na wstępie zważyć należy, że świeżutka afera internetowa ma oczywiste konotacje polityczne i ideologiczne. Po drugie organizacja polityczno-ideologiczna Ordo Iuris, jak również młodzieżowa organizacja polityczna Młodzież Wszechpolska nie podają żadnych szczegółów dotyczących sprawy anonimowej Mariki. Po trzecie Ordo Iuris to prawnicy, a zatem doskonale wiedzą, że takie sprawy w sposób uczciwy nagłaśnia się po przedstawieniu wyroku sądu wraz z uzasadnieniem. Po czwarte Ordo Iuris wykorzystuje niewiedzę i emocje użytkowników portali społecznościowych, którzy po uzyskaniu szczątkowych informacji odruchowo oburzają się na prześladowanie prawicowej aktywistki, bo miała odwagę zaatakować aktywistkę LGBT.

Tymczasem, nawet na podstawie tak fragmentarycznego opisu sprawy ponad wszelką wątpliwość można powiedzieć, że Ordo Iuris manipuluje i da się to udowodnić wyłącznie przy pomocy podstawowej wiedzy prawnej. Przestępstwa w kodeksie karnym dzielą się na: publicznoskargowe, wnioskowe i prywatnoskargowe. Z opisu Ordo Iuris wynika, że oskarżenie dotyczyło próby kradzieży, przy użyciu przemocy, co wskazuje na konkretny artykuł z Kodeksu karnego:

Art. 280. [Rozbój]

§ 1. Kto kradnie, używając przemocy wobec osoby lub grożąc natychmiastowym jej użyciem albo doprowadzając człowieka do stanu nieprzytomności lub bezbronności, podlega karze pozbawienia wolności od lat 2 do 12.

Rozbój to nie jest przestępstwo prywatnoskargowe, ani nawet wnioskowe, rozbój jest ścigany przez prokuraturę z urzędu. Co to w konsekwencji oznacza? Przede wszystkim tyle, że to prokuratura podległa Zbigniewowi Ziobrze, na podstawie zebranego materiału dowodowego, musiała sporządzić akt oskarżenia i wnieść do sądu. Mało tego, to prokurator wyznaczony do prowadzenia sprawy domaga się konkretnej kary dla oskarżonego, w tym przypadku dla oskarżonej. Innymi słowy nie mamy tu do czynienia z prywatnym aktem oskarżenia, czy z wnioskiem pokrzywdzonej o ściganie przestępstwa, ale postępowanie zostało podjęte z urzędu przez prokuratora, ponieważ jest to przestępstwo ścigane z urzędu.

Niezwykle ciekawym wątkiem jest też to, że Prokurator Generalny zarządził zawieszenie kary w związku z wnioskiem o ułaskawienie. Skoro sprawa zakończyła się prawomocnym wyrokiem rok temu, a oskarżona padła ofiarą wadliwego wyroku, to Prokurator Generalny powinien raczej wnieść skargę kasacyjną albo skargę nadzwyczajną. Dlaczego tego nie zrobił, to kolejne pytanie, ale nie prawne tylko polityczne.

Jeśli ktoś nie posiada tej podstawowej wiedzy, to będzie szedł za polityczno-ideologiczną prowokacją Ordo Iursis, w przekonaniu, że działaczka LGBT oskarżyła byłą działaczkę Młodzieży Wszechpolskiej, po czym sędzia skazał tę drugą jedynie z tego powodu, że ta pierwsza jest aktywistką LGBT. O taki efekt chodziło Ordo Iuris, ale to nie ma nic wspólnego nie tylko z prawem, to nie ma nic wspólnego z etyką, nie wspominając o wartościach chrześcijańskich, które na sztandarach wypisała sobie ta grupa osób.

Dokładna analiza sprawy wymaga zapoznania się z treścią aktu oskarżenia oraz treścią sentencji i uzasadnienia wyroku. Pomimo wielu próśb skierowanych od Ordo Iuris, aby te informacje ujawnili, nie ma z ich strony żadnego odzewu. Jest to wystarczająca podstawa do stawiania zarzutu, że działania Ordo Iuris to celowe nakręcenie społecznych emocji na potrzeby ideologicznej wojny i politycznej kampanii.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!