Foto: PAP / EPA

Niemal od samego początku konfliktu zbrojnego na Ukrainie pojawiła się taka teoria, że USA chcą na Ukrainie zbudować drugi Izrael. Oczywiście sama teoria natychmiast została spiskową, a jej głosiciele oszołomami. Potem amerykański prezydent powiedział prawie dokładnie to samo, ale błyskawicznie wyjaśniono opinii publicznej, że to była jedna z wielu wpadek i nie to Joe Biden miał na myśli, co powiedział. Po wczorajszym wywiadzie (9 lipca 2023 roku) dla telewizji CNN, nie można już mieć żadnych wątpliwości o czym Joe Biden myśli i o czym mówi.

Amerykański prezydent powtórzył swoje słowa o wariancie izraelskim i w dodatku dokładnie opisał na czym to wszystko ma polegać:

(…) w trakcie tego procesu – a to zajmie trochę czasu – USA byłyby gotowe zapewniać bezpieczeństwo podobnie jak zapewniamy bezpieczeństwo dla Izraela. Zapewnić, broń, jakiej potrzebują, zdolności, by się bronić. 

Podstawowym warunkiem wdrożenia tego pomysłu mają być pokojowe rozmowy z Rosją zakończone porozumieniem, czyli po prostu rozejmem. Do tego czasu USA nie widzą ani możliwości szerszego wsparcia dla Ukrainy, ani porozumienia w kwestii przyjęcia Ukrainy do NATO, o czym również mówił prezydent Biden:

Nie sądzę, żeby w NATO panowała jednomyślność w kwestii przyjęcia Ukrainy do naszej rodziny w tej chwili, w trakcie wojny. (…) należy wytyczyć racjonalną ścieżkę dla Ukrainy, by mogła spełnić warunki członkostwa.

Nowa lub raczej stara i odgrzana propozycja USA jest szeroko komentowana w mediach na całym świecie i większość komentarzy zawiera hipotezę, że „wariant izraelski” nie ma być wstępem do ukraińskiego członkostwa w NATO, ale zamiennikiem członkostwa. USA i Niemcy, jako dwa najbardziej znaczące dla NATO państwa, uznawane są za „hamulcowych”, natomiast mniejsze państwa, jak Polska i kraje nadbałtyckie robią wszystko, aby Ukraina do NATO mogła dołączyć.

Jutro rozpoczyna się szczyt sojuszu na Litwie i temat obecności Ukrainy w NATO ma być najważniejszy punktem rozmów. Wielu analityków twierdzi, że właśnie dlatego dwa dni wcześniej Joe Biden przedstawił swoją propozycję, żeby zmienić porządek i przesunąć środek ciężkości rozmów. W skrócie chodzi o to, aby po szczycie pozostał jakiś konkret i sygnał wysłany do Rosji. Takim sygnałem z pewnością nie będzie zgoda wszystkich państw członkowskich na przyłączenie Ukrainy do NATO i ten oczywisty brak ma zastąpić „wariant izraelski”.

Wbrew pozorom jest to polityka dość zachowawcza, ponieważ USA i głównie gracze NATO doskonale wiedzą jakie konsekwencje wywołuje przyjęcie Ukrainy do NATO. Konflikt pomiędzy Rosją i Ukrainą nawet jeśli w najbliższym czasie zakończy się jakimś porozumieniem, to kwestią czasu pozostaje, kiedy znów dojdzie do starcia. Atak na Ukrainę należącą do NATO w myśl art. 5 Traktatu Północnoatlantyckiego oznacza atak na  wszystkich członków paktu, a to z kolei w prostej linii prowadzi do III Wojny Światowej.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!