Foto: twitter.com/SlawomirMentzen

Gra pozorów i polityka to równie nieodłączna para, jak obietnice polityków i w niczym nie przypominające obietnic realizacje. W skrócie działa to tak, że politycy urządzają spektakle, w których mówią „A”, a po opadnięciu kurtyny robią nawet nie „B” tylko „Z”. Kto by jeszcze parę miesięcy temu pomyślał, że największymi kumplmi przy tym samym stoliku zostaną Ryszard Petru i Sławomir Mentzen? Poza nimi samymi chyba nikt więcej, bo ci dwaj politycy wiedzieli najlepiej w co grają.

W trakcie kampanii widzieliśmy ożywioną polemikę pomiędzy Ryszardem Patru i Sławomirem Mentzenem, która nierzadko przekraczała granice żenady, za to wyznaczała granicę sztucznego podziału. Ryszard Petru od lat siedział przy stoliku grupy trzymającej władzę, Sławomir Mentzen na każdym kroku deklarował, że ten stolik wywróci. W ramach tego sporu, podczas spotkania lidera „Nowej nadziei” z wyborcami, doszło do jednego z bardziej spektakularnych pojedynków. Zaraz po tym, jak na scenę wkroczył Ryszard Petru, ze swoimi pytaniami o konkrety programowe konkurenta, padła taka oto wiązanka:

Po tym, co tu zobaczyłem nie chcę ubić z panem nawet muchy w kiblu. Nie będziemy debatować. Dzięki temu, że zgodziłem się na debatę miał pan szansę wrócić do polityki. Dzięki mnie jest pan na liście i zamiast to docenić, przyczepił się pan jak rzep do psiego ogona. Jeździ pan za mną po całej Polsce, w każdym wywiadzie pan o mnie mówi, nie rozumiem tego kompletnie.

Sławomir Mentzen zaczerpnął tę „ripostę” z filmu „Chłopaki nie płaczą” i jak się okazuje, wszystko było jednym wielkim filmem, w dodatku komedią. Obaj panowie wzajemnie nakręcali swoje kampanie i odgrywali największych wrogów, którzy mają całkowicie różną wizję uprawiania polityki.

Oferuję mój start do Sejmu tam, gdzie będzie startował Sławomir Mentzen. Chcę z nim walczyć – twarzą w twarz – krzyczał Ryszard Petru jeszcze przed tym, jak wywalczył w końcu miejsca na liście wyborczej Polski 2050.

Dzisiaj panowie doskonale się czują przy wspólnym stoliku i żaden z nich ani myśli o wywracaniu czegokolwiek, wręcz przeciwnie pada jednoznaczna deklaracja współpracy.

Trwają ciężkie prace w Komisji Finansów Publicznych – poinformował Sławomir Mentzen użytkowników portalu „X”.

Taka sytuacja na komisji – potwierdził Ryszard Petru.

Ciekawe, co teraz myślą wyborcy tych polityków? Czy mają przed oczyma dwa samochody, dom i grill albo 60 tys. zł kwoty wolnej od podatku? Czy raczej cisną im się na usta adekwatne słowa komentarza w stronę politycznych aktorów:

Po tym, co tu zobaczyłem nie chcę ubić z panem nawet muchy w kiblu.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!