Foto: Karol Makurat / REPORTER

Politycy mają całą listę swoich ulubionych błędów, na których nigdy się nie uczą. Jedno z pierwszych miejsc na tej liście zajmuje popularne „struganie wariata”. W tej dyscyplinie politycy przewyższają największych mistrzów, od Fidiasza, przez Michała Anioła, po Ksawerego Dunikowskiego. Szymon Hołownia postanowił dołączyć do politycznych rzeźbiarzy, czy raczej strugaczy i tak narodziło się nowe CV nie zawierające podstawowej rubryki, jaką jest wykształcenie.

Nie mamy pełnej wiedzy, jak wyglądają skrypty strony sejmowej, ale trudno przypuszczać, aby nie były oparte na informatycznym schemacie. Gdy zachodzi potrzeba wypełnienia danych dotyczących posłów, to z pewnością jeden panel obsługuje wszystkich 460 posłów. Co się zatem takiego stało, że Marszałek Sejmu został pozbawiony rubryki z wykształceniem? Ktoś ten panel sterujący musiał „poprawić” i tutaj się pojawia kolejne pytanie. Kim jest ten niezwykle odważny albo całkowicie nieodpowiedzialny informatyk sejmowy, który dokonał tak haniebnej korekty, co na szczęście lud internetowy natychmiast wychwycił:

Do tej pory zdarzyło się już i politykom i dziennikarzom uznać za autora „ustawy wiatrakowej”, Bogu ducha winnego pracownika Sejmu, Grzegorza Molesztaka, dlatego też z dużą ostrożności podchodzimy do tego kierunku wskazywania odpowiedzialnych. Obojętnie, z której strony patrzeć, za to co się dzieje na stronach sejmowych główną odpowiedzialność ponosi Marszałek Sejmu. Niestety taka konkluzja prowadzi do bardzo smutnych wniosków. Pierwszy z nich mówi, że Szymon Hołownia nie jest w stanie zapanować nad podstawowymi obszarami funkcjonowania Sejmu. Drugi wniosek odnosi się do bezpośredniej ingerencji albo samego Marszałka Sejmu albo wysoko postawionego urzędnika Kancelarii Sejmu, który zdecydował o wymazaniu rubryki z wykształceniem Szymona Hołowni.

Prawdopodobnie winnych i zasłużonych dla tej operacji nigdy nie poznamy, natomiast cały splendor tak czy inaczej spada na świeżo upieczonego marszałka Szymona Hołownię. O tym, że pan Hołownia trzy razy podchodził do uzyskania wyższego wykształcenie i za każdym razem, pomimo swojej błyskotliwości i elokwencji, nie ukończył zadania, widziała wąska grupa obywateli. Po tym, jak „ktoś” podjął decyzję o pominięciu wykształcenia Marszałka Sejmu, cała Polska wie, że jest to wykształcenie średnie ogólne, bo na ukończenie studiów zabrakło determinacji. Obywatele w ciągu jednej nocy, czy nawet wieczoru, pomogli panu Szymonowi Hołowni uzyskać średnie wykształcenie, a informatycy sejmowi natychmiast przywrócili pełną funkcjonalność panelu sterowania.

Foto: Screen, strona sejmowa

Część społeczeństwa zapewne powie, że nie szata zdobi człowieka i nie wykształcenie świadczy o inteligencji. W zasadzie zgoda, ale już świecenie pewną nagą częścią ciała po tym, jak się własne wykształcenie wstydliwie ukryło, ani nie zdobi, ani nie świadczy o inteligencji.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!

1 KOMENTARZ

  1. Bardzo dobry artykuł opisujący źródła globalnej degrengolady systemu edukacyjnego, adres poniżej. Niby praktycznie wszystko to wiemy ale w tym artykule zostało to zwięźle usystematyzowane z podkładką historyczną. Pracuję w sektorze edukacji od ponad 30-stu lat i obserwuję opisaną degradację na własne oczy. Ten artukuł powinien być lekturą obowiązkową już na etapie podstawówki i to dla wszystkich, zarówno rodziców jak i dzieci, że o nauczycielach nie wspomnę. Przynajmniej byłaby nadzieja, że szkoły nie będą tresowały następców Pawki Morozowa, denuncjatora własnych rodziców którzy uratowali go od śmierci głodowej a on w podzięce doniósł na nich czekistom a ci rodziców rozstrzelali.

    https://pch24.pl/problemy-psychiczne-mlodziezy-czesc-1-przejecie-kultury/