Foto: PAP/Radek Pietruszka
W związku z licznymi wypowiedziami Elona Muska, które dotyczyły finansowania Starlinków dla Ukrainy, pojawia się coraz więcej szczegółowych informacji dotyczących funkcjonowania i kosztów obsługi tych urządzeń. Ponieważ na Ukrainie toczy się konflikt zbrojny, siłą rzeczy musiała ucierpieć infrastruktura, w tym łączność, dlatego też bez nowoczesnego systemu stworzonego przez firmę Muska Ukraina byłaby odcięta od świata. Co więcej system Starlink pozwala nie tylko korzystać z Internetu cywilom, ale jest niezbędny do prowadzenia działań bojowych, od łączności, po kierowanie dronami. W sumie na Ukrainę dostarczono 20 tys. Starlinków, z czego tylko 15% zakupiła Ukraina, a pozostałe 85% zostało sfinansowane ze źródeł zewnętrznych.
Absolutnym liderem w sponsorowaniu Ukrainie łączności internetowej jest Polska, która zakupiła 11 700 terminali Starlink. Dokładniejsze informacje w sprawie tego zakupu podała największa na świecie agencja prasowa Bloomberg, która opublikowała dane uzyskane od Janusza Cieszyńskiego, pełnomocnika rządu ds. cyberbezpieczeństwa. Z danych tych wynika, że 5 tys. kupiła spółka z udziałem skarbu państwa PKN Orlen SA. SpaceX, podobnie jak w innych przypadkach, miał pokryć większość kosztów związanych z obsługą terminali, ale koszt usługi, w kwocie 50 dolarów miesięcznie za każde urządzenie, pokrywa już polski rząd. „Washington Post” podał bardziej szczegółowe danie i dzięki temu wiemy też, że Polska ponosi największe koszty związane z zakupem i obsługą terminali na Ukrainie. Jedno takie urządzenie kosztuje od 1500 do 2500 dolarów, natomiast koszt obsługi wynosi aż 4500 dolarów miesięcznie.
SpaceX, firma Elona Muska publicznie oświadczyła, że ponosi około 70% kosztów związanych z obsługą urządzeń i między innymi to było przedmiotem kontrowersyjnych wpisów Elona Muska. Bez względu na to, czy Spacer utrzyma sponsoring, czy też nie, to pozostali nabywcy i tak stale ponoszą 30% kosztów obsługi. Nie trudno się też domyślić, że w warunkach działań wojskowych urządzenia są niszczone. W lipcu 2022 roku dowódca Sił Zbrojnych Ukrainy generał Wałerij Załużny poinformował Elona Muska, że w ciągu miesiąca zniszczeniu ulega 500 terminali i jednocześnie poprosił o przekazanie dodatkowych 6200 terminali w jednej dostawie oraz 500 miesięcznie, dla zabezpieczenia ciągłości połączeń internetowych.
Elon Musk najwyraźniej poczuł, że jego wspaniałomyślność jest nadużywana przez władze Ukrainy i odpowiedział, że takie prośby Ukraina powinna kierować do amerykańskiego resortu obrony. Ponadto firma SpaceX sama na początku września 2022 roku skierowała do Pentagonu prośby Ukrainy związane z zapotrzebowaniem na terminale. Dodatkowo SpaceX wskazał na koszty obsługi, które wynoszą około 380 milionów dolarów rocznie. Elon Musk tłumaczył też stanowisko firmy gigantycznym obciążeniem sieci, według niego Starlinki wykorzystywane przez Ukrainę przetwarzają 100 razy więcej danych niż wykorzystują przeciętni użytkownicy na świecie. Zdaniem Muska niebagatelne są też koszty związane z zabezpieczeniem sieci:
Oprócz terminali musimy tworzyć, uruchamiać, utrzymywać i zaopatrywać satelity i stacje naziemne oraz płacić operatorom telekomunikacyjnym za dostęp do internetu za pośrednictwem bramek. Musieliśmy także bronić się przed cyberatakami i zagłuszaniem, które stają się coraz trudniejsze. Koszty zbliżają się do ok. 20 mln dolarów miesięcznie.
Jak widać kwestia łączności internetowej na Ukrainie stoi pod dużym znakiem zapytania, ale jednego można być pewnym. Polska nie opuści Ukrainy, nawet gdyby Polacy zostali pozbawieni Internetu, bo to żaden koszt za powstrzymanie Putina.
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!