Zostawmy na boku interpretacje polityczne najnowszego wydarzenia pod tytułem „kampania wyborcza 2023”, dość powiedzieć, że wyczyn pani Kingi Gajewskiej trafił na pierwszą stronę „Pudelka”. Znacznie poważniejsze i niestety smutne jest to, że społeczeństwo znów zachowuje się emocjonalnie i niekoniecznie zna podstawy prawa, bo inaczej fałszywego hasła „immunitet to świętość” wytłumaczyć się nie da. Co więcej znaczna część komentarzy na portalach społecznościowych odbiera prawa „zwykłym obywatelom” i nadaje nieistniejące w prawie przywileje politykom.
Zatrzymanie poseł Kingi Gajewskiej było w świetle prawa całkowicie prawidłowe, w dodatku pani Gajewska zrobiła wszystko, aby do niego doszło. Na początek znieśmy miejskie legendy, o tym, że immunitet poselski chroni w każdych okolicznościach. Nie, nie chroni i przede wszystkim trzeba najpierw ten immunitet okazać, gdy prosi o to funkcjonariusz policji. Jeśli poseł odmawia wylegitymowania się, to narusza prawo, które jest zapisane ustawie o Policji, a na stronie RPO można znaleźć wykładnię przepisu:
art. 15 ust. 1 pkt 1 ustawy o Policji, należy wskazać, że warunkiem dokonania tej czynności jest zaistnienie zarówno podstawy prawnej, jak i faktycznej. Podkreślenia wymaga, że policjant ma prawo, a nawet obowiązek, wylegitymowania osoby, w przypadku gdy ustalenie jej tożsamości jest niezbędne do wykonania czynności służbowych. Legitymowanie nie musi być przy tym związane z popełnieniem czynu zabronionego przez osobę legitymowaną. Policjant może bowiem również wylegitymować osobę znajdującą się na miejscu zdarzenia jako ewentualnego świadka, lub w celu uzyskania informacji o ewentualnych sprawcach konkretnego czynu.
Krótko mówiąc, jeśli jakiś obywatel utrudnia wykonywanie czynności służbowych funkcjonariuszowi policji, poprzez odmowę okazania dokumentów, to musi się liczyć z zatrzymaniem w celu ustalenia tożsamości. Inna okoliczność, w której poseł może być zatrzymany i to pomimo okazania legitymacji poselskiej jest zapisana w art. 105 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej:
- Poseł nie może być zatrzymany lub aresztowany bez zgody Sejmu, z wyjątkiem ujęcia go na gorącym uczynku przestępstwa i jeżeli jego zatrzymanie jest niezbędne do zapewnienia prawidłowego toku postępowania. O zatrzymaniu niezwłocznie powiadamia się Marszałka Sejmu, który może nakazać natychmiastowe zwolnienie zatrzymanego.
Podsumowując, nie jest prawdą, że poseł Kinga Gajewska nie mogła być zatrzymana, ponieważ posiada immunitet poselski. Mogła i została zatrzymana, bo odmówiła okazania dokumentów i nie ma najmniejszego znaczenia, że jacyś ludzie krzyczeli kim ta pani jest. Na koniec warto dodać, że pani poseł Kinga Gajewska w końcu okazała legitymację poselską i natychmiast została zwolniona, ale uczyniła to dopiero po tym jak zgasły światła kamer.
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!