Foto: Dawid Żuchowicz / Agencja Wyborcza.pl

Nowo powstała Izba Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego wydała dziś, 29 listopada 2022 roku, jedno z pierwszych orzeczeń i od razu było to orzeczenie, które stało się przedmiotem gorącej dyskusji. Sprawa jest znana od dwóch lat i równie znany jest sędzia Igor Tuleya, uczestniczący w wielu politycznych protestach i wielokrotnie łamiący zasady niezależności i niezawisłości, zapisane w art. 178 pkt 3 konstytucji:

Sędzia nie może należeć do partii politycznej, związku zawodowego ani prowadzić działalności publicznej nie dającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów.

Kontrowersje budziły nie tylko publiczne, ale i zawodowe zachowania sędziego Igora Tulei, dlatego w listopadzie 2020 roku, nieistniejąca już Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego zawiesiła sędziego w obowiązkach i obniżyła mu wynagrodzenia o 25 proc. W późniejszym okresie sędziemu dodatkowo uchylono immunitet, co teoretycznie pozwoliło na przesłuchanie Igora Tulei, w związku z zarzutami, jakie stawia mu prokuratura. Problem polegał na tym, że podejrzany ostentacyjnie ignorował wezwania i wówczas prokuratura wystąpiła o przymusowe doprowadzenie.

I właśnie w tej sprawie dziś zapadło orzeczenie, w którym Izba Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego prawomocnie nie tylko nie wyraziła zgody na zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie do prokuratury sędziego, ale uchyliła też jego zawieszenie i obniżenie wynagrodzenia. Oznacza to tyle, że Igor Tuleya może wrócić do pracy i pomimo ciążących na nim prokuratorskich zarzutów, uchylania się od odpowiedzialności karnej poprzez ignorowanie wezwań na przesłuchanie oraz wielokrotnego naruszania konstytucji, będzie decydował, co jest prawe i sprawiedliwe. Niezmiernie ciekawe w tym wszystkim jest to, że sędzia Tuleya z jednej strony podważa ustawowe umocowanie Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego, co też czynił w przypadku Izby Dyscyplinarnej, a z drugiej strony na podstawie orzeczenia tej Izby zamierza stawić się w miejscu pracy:

Z pewnością w środę stawię się w pracy w sądzie; jestem jednak przygotowany na każdy zwrot (…). Jak najszybciej się stawię i zobaczmy, co dalej. (…) Nie wiem, czy dzisiaj pojadę do sądu, ale z pewnością jutro.

Zostałem zawieszony przez coś, co nie jest sądem, i przywróciło mnie do służby coś, co nie jest sądem. Więc czuję się trochę tak, jakbym był przez przeszło dwa lata pogrążony w jakimś śnie. (…) Moje stanowisko się nie zmieniło. Nie jest to sąd i tak naprawdę zasiadają tam osoby, co do których można mieć wątpliwość, czy powinni tam orzekać – 29 listopada 2022 roku, Igor Tuleya w rozmowie z PAP.

Pomimo więcej niż kontrowersyjnych zachowań sędziego Igora Tuleyi, sędzia Małgorzata Wąsek-Wiaderek z Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego, w ustnym uzasadnieniu postanowienia mówiła o poczuciu sprawiedliwości i konieczności zakończania stanu niepewności, w jakim znalazł się sędzia:

Kierowaliśmy się poczuciem sprawiedliwości i koniecznością zakończenia stanu niepewności, jaki towarzyszył sędziemu Igorowi Tulei przez ostatnie miesiące i lata – 29 listopada 2022 roku, ustne uzasadnienie postanowienia, przedstawione przez sędzię Małgorzatę Wąsek-Wiaderek.

Długo w redakcji dyskutowaliśmy nad tym postanowieniem SN i doszliśmy do jednogłośnego wniosku, że żaden „zwykły obywatel” nie mógłby liczyć na takie „poczucie sprawiedliwości” i „zakończenie stanu niepewności”, które po prostu czyni podejrzanego bezkarnym.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!

1 KOMENTARZ