Foto: Adam Chełstowski / Forum

Jeden z liderów Konfederacji i szef „Nowej Nadziei” zawodowo zajmuje się doradztwem podatkowym. W tej sytuacji trudno uwierzyć, aby doktor prawa i doświadczony właściciel firmy, nie miał podstawowej wiedzy dotyczącej prowadzenia działalności gospodarczej w Polsce. Jednak gdy się zagłębimy w lekturę jego wpisu, od kliku dni jest szeroko komentowanego na portalu Twitter, to można stracić wiarę w kompetencje pana Mentzena albo uznać, że uprawia tanią demagogię.

Zacznijmy od tego, że żaden inny komitet wyborczy nie ubolewał nad procedurą rejestracyjną, która wbrew bajce opowiedzianej przez polityka Konfederacji jest banalna. Problem polega na tym, że pan Mentzen wszystko chce upraszczać albo likwidować dlatego z nieskomplikowanego nadania NIP zbudował epicką legendę o smokach i zamkach:

Co w tej bajce jest prawdą? Najkrócej mówiąc nic! Przede wszystkim należy zwrócić uwagę, że ustawowy termin na przyznanie REGON jest dwukrotnie wyższy niż termin na przyznanie NIP. W przypadku REGON jest to maksymalnie 7 dni, w przypadku NIP 3 dni. Dlaczego Sławomir Mentzen opowiada bajkę o NIP w kontekście biurokratycznej przewlekłości, a nie o REGON wie tylko Sławomir Mentzen. Po drugie polityk Konfederacji “sprytnie” sugeruje, że założenie komitetu wyborczego, to taka sama męka, jak założenie firmy.

Tymczasem  zarówno NIP jak i REGON możemy sobie „załatwić” przez Internet, wypełniając mało skomplikowany formularz CEIDG zawierający podstawowe dane firmy. I w tym miejscu pojawia się kolejna bzdura opowiedziana w bajce o NIP, otóż nie ma potrzeby wypełniania żadnych dodatkowych wniosków ponieważ formularz CEIDG zawiera pola, które automatycznie przekazują dane do Urzędu Statystycznego i Urzędu Skarbowego.

Po trzecie REGON to identyfikacja Urzędu Statystycznego, dzięki czemu możemy poznawać dane dotyczące gospodarki, co w konsekwencji oznacza, że REGON jest nadawany przez Urząd Statystyczny. Po czwarte NIP to numer identyfikacji podatkowej i ten dla odmiany służy wszelkim rozliczeniom skarbowym, nie tylko firmy, ale i z firmą o określonym NIP-ie. Ponieważ NIP jest najważniejszym „znakiem rozpoznawczym firmy”, to nadaje go naczelnik Urzędu Skarbowego i to całe rozwiązanie zagadki okresu oczekiwania. Siłą rzeczy naczelnik jest tylko jeden, natomiast urzędników w Urzędzie Statystycznym setki.

Naturalnie można zapytać dlaczego NIP ma tak wysoką rangę urzędniczą i czy nie może tego robić „pani z okienka”, ale to pytanie jest uczciwe dopiero po przedstawieniu wszystkich powyższych faktów. Prawdopodobnie chodzi o to, żeby do minimum zniwelować możliwość pomyłki przy nadaniu NIP, poprzez maksimum jednoosobowej odpowiedzialności. Obojętnie jak jest naprawdę, to z całą pewnością procedura nadania NIP została przez Sławomira Mentzena przedstawiona w sposób daleki od rzeczywistości.

Swego czasu partia PO za swój flagowy pomysł uznała tzw. „piętnastominutowe okienko”, co miało doprowadzić do bumu gospodarczego. Ludzie, którzy wiedzą jak się prowadzi działalność gospodarczą głośno pukali się w czoło, bo problemem nigdy nie było założenie firmy, ale jej utrzymanie i rozwój. Podobnie jest z NIP dla komitetu wyborczego, jeśli pan Mentzen, jako jedyny lider partyjny, ma problem z tak prostą procedurą, to ciężko podejrzewać, aby te wybory wygrał i rzetelnie rozliczył kampanię.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!