Niezbadane i pełne zakrętów są ścieżki moralne, intelektualne i logiczne polityków, dlatego zawsze ostrożnie należy podchodzić do słów wybrańców narodu. Absolutnym i niedościgłym mistrzem w rzucaniu słów na wiatr jest Donald Tusk, szczególnie jego obietnice wyborcze w większości były i są pisane palcem na wodzie. Nie oznacza to jednak, że największemu wrogowi politycznemu Donalda Tuska nie zdarzają się podobne wpadki i to dość spektakularne.
Na wczorajszym posiedzeniu Rady Politycznej partii przegłosowano połączenie PiS z Partią Republikańską, co ogłosił sam prezes Jarosław Kaczyński:
Podjęliśmy uchwałę w sprawie zjednoczenia z Partią Republikańską. To element konsolidacji sił prawicowych i patriotycznych.
Po tym wydarzeniu w mediach zawrzało, ale i takie wrzenie nastąpiło w szeregach PiS, bo nie wszyscy byli zadowoleni z faktu, że Adam Bielan, jeden z głównych kreatorów fatalnej kampanii wyborczej, znów wraca na łono partii. Jeszcze większe kontrowersje wywołało przyznanie legitymacji PiS skompromitowanemu politykowi Łukaszowi Mejzie. O ten niezbyt przemyślany akt polityczny z Jarosławem Kaczyńskim miał się pokłócić Mariusz Kamiński, ale ostatecznie zwyciężyło stanowisko prezesa, który chce wcielić Mejzę do PiS. Prawdopodobnie zadziałała w tym przypadku niesławna zasada BMW (Bierny, Mierny, ale Wierny), bo przy wszystkich wadach Łukasza Mejzy, jedna zaleta rzuca się w oczy i jest nią lojalność w głosowaniach sejmowych.
Czy tak daleko posunięta pragmatyczność, budząca opór nawet w szeregach partyjnych, nie kłóci się przypadkiem z wysokim standardem moralnym, jaki osobiście wyznaczył Jarosław Kaczyński? W październiku 2006 roku, w czasie wiecu poparcia dla rządu, który miał miejsce na terenie Stoczni Gdańskiej pod hasłem “Solidarna Polska”, prezes PiS odnosząc się do afery z „taśmami Beger” oświadczył:
Nigdy więcej nie wolno już rozmawiać z ludźmi o marnej reputacji
Wcześniej zdymisjonowany został wicepremier Andrzej Lepper i to głównie o politykach Samoobrony mówił Jarosław Kaczyński, ale zaledwie klika dni później Andrzej Lepper znów został wicepremierem, a Samoobrona wróciła do koalicji. Rok później rząd i koalicja upadły i w konsekwencji PiS straciło władzę na 8 lat. Trudno zrozumieć decyzje polityczne całkowicie sprzeczne z kryteriami moralnymi, jakie wyznaczył i następnie złamał lider partii. Na takie przejawy hipokryzji wyborcy są szczególnie wyczuleni i mogą przypomnieć prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu jeszcze jedno hasło, jakie wykrzyczał na tym samym wiecu w 2006 roku:
My jesteśmy tu, gdzie wtedy, oni tam, gdzie stało ZOMO
Gdy elektorat przestaje rozumieć i dostrzegać, gdzie stoi ZOMO, a gdzie „My”, to albo zaczyna szukać nowych politycznych rozwiązań albo podczas wyborów zostaje w domu. Przyjęcie Łukasza Mejzy do PiS może zaburzyć percepcję najbardziej wiernego elektoratu, który z pewnością więcej szacunku ma dla śp. Andrzeja Leppera niż do Łukasza Mejzy.
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!