Foto: Portal X

Kilka dni temu na antenie TVN24 zadebiutował 15-letni Jakub Dobosiewicz i prawdopodobnie był to największy błąd w jego młodym życiu. Nastolatek został przedstawiony jako „najlepszy uczeń na świecie”, który pokonał ponad 400 tysięcy konkurentów. Zaraz po prezentacji i prowadzący i gość mówili o tym, jak uratować planetę Ziemię i przy tym zapewnić jej dobrostan.

Prawa strona Internetu skądinąd słusznie zwróciła uwagę, że mamy do czynienia z kolejnym przykładem instytucjonalnej i globalnej indoktrynacji. Lewa, jak zwykle, zaczęła opowiadać  o postępie, zaufaniu do nauki i prawicowych spiskach. W ogniu tej artylerii znalazł się zaledwie 15-letni chłopak, który najpewniej nie zawał sobie sprawy w co się pakuje i jak to się skończy. Tymczasem, do nastolatka nie można mieć żadnych pretensji, że jego pasją jest ratowanie Ziemi i klimatu, bo gdyby było inaczej, to nie miałby najmniejszych szans w konkursie Rise Global Winners.

Czy jest Rise Global Winners?

Przede wszystkim zupełnie czymś innym niż to zostało przedstawione przez dziennikarzy, którzy powinni zadbać o swoją edukację. Rise Global Winners to międzynarodowy program adresowany do młodych ludzi w przedziale wiekowym 15-17 lat, który wspiera rozwój edukacji młodzieży. W konkursie mogą wziąć udział uczniowie ze średnią ocen 2,0, a nawet tacy, którzy nie otrzymali promocji do następnej klasy. Dzieje się tak dlatego, że ten program nie ma nic wspólnego z poziomem wiedzy i wynikami w nauce, ale polega na stworzeniu indywidualnego projektu, który ma pokazać kreatywność młodych autorów. I o tym dokładnie poinformował dziennikarzy sam laureat:

Rise to nie jest konkurs, który wybiera najlepszych uczniów świata pod kątem szóstek albo olimpiad. To program, który wyszukuje obiecujące młode osoby, które działają na rzecz innych. Rise wyszukuje takie osoby i wspiera je, żeby w przyszłości ci Rise Global Winners stali się liderkami i liderami w tworzeniu nowego, lepszego świata – Jakub Dobosiewicz na antenie TVN24.

Nie najlepszy, ale jeden ze 100 i nie uczeń, tylko krawiec!

Media nie tylko pomyliły formułę konkursu z olimpiadą wiedzy, ale przyznały Jakubowi Dobosiewiczowi pierwsze miejsce na podium, chociaż takiego miejsca w konkursie organizatorzy nie przewidzieli. Cała impreza kończy się wyłonieniem 100 najlepszych autorów projektów i młody Polak znalazł się w tym gronie. Jakub Dobosiewicz zachwycił jury Rise Global Winners ideą stworzenia platformy, na której użytkownicy mogliby odnaleźć w swojej okolicy krawców przerabiających stare łachy na najmodniejsze ciuchy. Na tym polegała cała wybitność i kreatywność pomysłu, ale jak oświadczył sam autor w zupełności to wystarczyło, żeby zyskać prestiż i nagrodę:

Jako Global Winner stanę się częścią globalnej społeczności liderów i otrzymam od Rise wsparcie na całe życie, w tym m.in. stypendium na studia i wyjazd na Rise Global Summit wraz z 99 innymi Rise Global Winners.

Wystarczyło powiedzieć prawdę, aby reakcja społeczności internetowej była zupełnie inna albo przynajmniej w innej skali. Trudno nie poczuć się co najmniej dziwnie, gdy „najlepszym uczniem” zostaje młody nastolatek, który nie wykazał się żadną wiedzą w konkretnej dziedzinie. Takie konkursy są ściśle podporządkowane jedynie słusznej nauce i choćby inny młody Polak stworzył nowoczesny silnik diesla spalający pół litra ON na 100 km, to „najlepszym uczniem” by nie został. Podobne konkursy zawsze wygrywają kucharze podający przepis na wegański gulasz ugotowany z przeterminowanej żywności wyjętej ze śmietnika albo właśnie krawcy przerabiający stare kalesony na ekologiczne dżinsy.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!