Foto: Mateusz Włodarczyk

U byłego lidera Młodzieży Wszechpolskiej i Ligi Polskich Rodzin, dokonała się cudowna przemiana, tym sposobem z prawicowego ultrakatolickiego polityka i prawdziwego Polaka, narodził się postępowy i europejski mecenas. Nie na wszystkich ta przemiana zrobiła wrażenie i dlatego partie opozycyjne nie były w stanie się dogadać w kwestii startu Giertycha w ramach „paktu senackiego. Pan mecenas cały czas się bronił i atakował, żeby w wyborach wystartować i ostatecznie Donald Tusk się ulitował, przydzielając mu ostatnie miejsce na liście sejmowej w okręgu świętokrzyskim.

Od pierwszego dnia szef PO ogłosił Giertycha pogromcą Jarosława Kaczyńskiego, który ma startować z tego samego okręgu. Natychmiast został odpalony też protokół „debata”, ale tutaj pojawia się drobny problem, otóż Roman Giertych od dwóch lat ma postawione prokuratorskie zarzuty i dlatego udał się na długi urlop poza granicami naszego kraju. Giertych był wielokrotnie wzywany do prokuratury, ponieważ śledczy zamierzają mu przedstawić akt oskarżenia. Pan mecenas jest jednym z kilku podejrzanych w sprawie wyprowadzenia i przywłaszczenia około 92 milionów złotych ze spółki Polnord.

Gdy po raz pierwszy doszło do zatrzymania Giertycha, ten nagle zasłabł i trafił do szpitala, a potem na łóżku szpitalnym udawał nieprzytomnego, aby uniemożliwić prokuratorowi skuteczne postawienie zarzutów. Prokuraturze nie udało się też doprowadzić do aresztowania Romana G, w październiku 2021 r., Sąd Rejonowy w Poznaniu nie przychylił się do wniosku o tymczasowe aresztowanie żadnego z podejrzanych w sprawie, postanowienie podtrzymał Sąd Okręgowy w Poznaniu. Mimo wszystko Roman Giertych od dwóch lat nie zamierza wracać do Polski, za to bardzo mocno stara się o jakikolwiek immunitet, na początku chciał mieć senatorski, teraz poselskim nie pogardzi.

W świetle przedstawionych faktów za groteskowe należy uznać buńczuczne zapowiedzi Giertycha dotyczące debaty z Kaczyńskim, podparte zarzutami tchórzostwa. Roman Giertych jest adwokatem i doskonale wie, że w aktualnym stanie prawnym prokuratura nie może ponownie wnioskować o areszt. Jeśli nawet mecenas tego nie wie, to zgodną ekspertyzę w tym przedmiocie wydali dwaj inni prawnicy, Zbigniew Ćwiąkalski, minister sprawiedliwości w latach 2007-2009 w rządzie Donalda Tuska i rzecznik prokuratury regionalnej w Lublinie.

Ale nie można tego zrobić na podstawie zarzutów, które były we wcześniejszych, odrzuconych przez sąd wnioskach. Podsumowując: według aktualnych informacji Roman Giertych może swobodnie pojawić się w kraju i prowadzić kampanię – Zbigniew Ćwiąkalski dla „Faktu”.

Los Romana Giertycha w całości zależy nie od prokuratury, ale od wyroków „wolnych sądów”, dlaczego zatem dzielny mecenas unika powrotu do Polski i konfrontacji z własną niewinnością? Pan Giertych może się obawiać dwóch rzeczy, po pierwsze przegranej, która nie zagwarantuje immunitetu, po drugie skazującego wyroku i to podpisanego przez „wolne sądy”. W każdym innym przypadku już widzieliśmy pan Ramona Giertycha radośnie podskakującego na wiecu w ramach protestu przeciw reżimowi PiS.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!