Foto: Kornelia Głowacka-Wolf / Agencja Wyborcza.pl

Fakty są najważniejsze, dlatego na wstępie warto przypomnieć, że żadna partia, koalicja, czy ruch społeczny, nie ogłosiły jeszcze formalnego rozpoczęcia kampanii wyborczej. Niemniej jednak nikt przy zdrowych zmysłach nie zaryzykuje stwierdzenia, że to co widzimy każdego dnia kampanią wyborczą nie jest. Pojawiły się już wszystkie elementy, bardzo charakterystyczne dla politycznej rywalizacji przedwyborczej, od zalewu sondaży, przez zagrożenie demokracji, aż po obietnice wiecznej szczęśliwości.

Kampania to również wytykanie wszelkich możliwych błędów i potknięć oraz zaglądanie do portfeli. W ostatnim czasie Donald Tusk, jak na liberała przystało, znów wrócił do cen podstawowych produktów, wprawdzie tym razem nie było słynnych kurczaków i ziemniaków, tylko cebula i pomidory, ale i tak w ocenie szefa PO konkurencyjne PiS ustawiło za wysokie ceny warzyw. Po drugiej stronie trwa z kolei wojna o system wartości i odpieranie ataku na Jana Pawła II, co samo w sobie jest szlachetne, jednak intensywność i forma tej obrony może przynieść nieoczekiwane dla Papieża skutki. Pewne jest jedno, zarówno PIS, jaki i PO nic nowego w kampanii nie pokazują i cały czas widzimy te same narzędzia w rękach tych samych rzemieślników.

Trudno się spodziewać innych strategii, skoro na czele PO stoi 65-letni emeryt Donald Tusk, natomiast szefem PiS jest 73-letni emeryt Jarosław Kaczyński. O emerytach i emeryturach obaj politycy mówią bardzo wiele, obiektywnie trzeba przyznać, że Kaczyński nie tylko mówił, ale też „dał” 13 i 14 emeryturę, czas zatem najwyższy, aby sprawdzić jakie świadczenia pobierają ci dwaj liderzy partyjni. Gdyby mierzyć szanse wyborcze wielkością emerytury, to Donald Tusk miałby większość konstytucyjną. Uprzejmie prosimy, aby emeryci wypili kubeczek melisy i usiedli, przed odczytaniem następnego zdania. Donald Tusk pobiera emeryturę w wysokości 4,6 tys. euro miesięcznie, co w przeliczeniu na złotówki daje koło 21 tys. zł brutto. Naturalnie to świadczenie jest wypłacane nie za malowanie kominów, ale za pracę na stanowisku Przewodniczącego Rady Europejskiej, którym Tusk był przez 5 lat. Innymi słowy za 5 lat pracy, jakkolwiek jej nie oceniać, polityk PO otrzymuje 21 tys emerytury i co ciekawe przeszedł na wcześniejszą emeryturę.

Prezes PiS pod tym względem nie ma żadnych szans z odwiecznym wrogiem, jego skromna emeryturka to „jedyne” 7500 zł, bez przeliczania z euro. Wielkość emerytury i źródła finansowania idealnie wpisują się w polityczne stanowiska polityków. Donald Tusk czuje się Europejczykiem i chce, żeby Polska całkowicie podporządkowała się polityce unijnej. Jarosław Kaczyński cały czas mówi o polskiej suwerenności i KPO, które nam się należy. W zaistniałej sytuacji Donald Tusk mógłby już otwierać szampana na Kremlu, ale wiemy, że nie dla pieniędzy polityczni emeryci się biją tylko dla Polski i Polaków, których muszą przekonać, że za ich rządów cebula będzie tańsza.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!