Foto: Jacek Domiński /Reporter

O sporze sądowym Jarosława Kaczyńskiego z Radosławem Sikorskim pisaliśmy w oddzielnym artykule, ale dla przypomnienia krótko powtarzamy o co chodzi. Kaczyński prawomocnie przegrał proces o naruszenie dóbr osobistych, a jego wniosek o zawieszenie wyroku i tym samym publikacji przeprosin, został oddalony. W związku z tym Sikorski, zgodnie z prawem, złożył wniosek o zabezpieczenie ponad 700 000 zł na koszt publikacji przeprosin i sąd wniosek uwzględnił.

Spór prawny bardzo szybko przeniósł się na polityczny front, Kaczyński zaczął mówić o bankructwie i sprzedaży domu, ale wtedy bardzo zaskakującą propozycję złożył Sikorski.

Prezes PiS nie skorzystał z tej oferty, która nie zawierała żadnych elementów upokorzenia, za to postanowił uruchomić całą machinę legislacyjną, aby zmienić przepisy pod swój niekorzystny wyrok i tak przegłosowano, jakżeby inaczej, “lex Kaczyński”. Skandal?! Jeśli chodzi o intencje i motywacje, to zdecydowanie tak, ale sama nowelizacja zawiera jeden bardzo ważną zmianę, którą bez względu na orientację polityczną człowiek rozsądny powinien poprzeć. Konkretnie chodzi o dodany § 4 w art. 1050 k.p.c. Przepis zmienia sposób egzekucji czynności niezastępowalnej, a po ludzku mówiąc chodzi o to, że w sprawach o naruszenie dóbr osobistych dłużnik uchylający się od publikacji oświadczenia w odpowiedniej treści i formie, będzie ukarany grzywną do 15 000 zł i dodatkowo na koszt dłużnika sąd nakaże zamieszczenie w Monitorze Sądowym i Gospodarczym ogłoszenia zgodnego z wyrokiem.

Nowe zasady egzekucji są korzystne nie tylko dla Kaczyńskiego, chociaż jest to nowelizacja zdecydowanie napisana pod prezesa PiS. Kary za naruszenie dóbr osobistych, znieważenie, czy zniesławienie to konieczność, ale zasądzanie w takich sprawach 700 000 zł, to nie jest normalna sytuacja i grozi cenzurą prewencyjną. Kara ma ostrzegać, wychowywać, ale nie niszczyć zawodowo i prywatnie, czyli doprowadzać do bankructwa. Zresztą dokładnie takich samych argumentów, i słusznie, użył Radosław Sikorski.

Mamy w tej całej sprawie dość rzadkie zjawisko, kiedy to niskie pobudki doprowadzają do dobrej zmiany, wprowadzonej przez „dobrą zmianę”. Nie wszystkie osiągnięte cele uświęcają środki, jednak w tym przypadku można się o taką ocenę pokusić.
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!