Foto: Screen TVP Info

Całkiem niespodziewanie, chociaż w bardzo klasyczny sposób na topie medialnych doniesień znalazła się San Kocoń, kandydatka Koalicji Obywatelskiej z frakcji „Ostra Zieleń”. Swoje pięć minut sławy Kocoń zawdzięcza neutratywom, czyli lewicowej odmianie przez przypadki, której głównym zadaniem jest ukrycie płci w ramach postępowej deklinacji. Ponieważ San Kocoń określa się jako osoba (osobiszcze?) niecispłciowa, czyli nie wiadomo jaka, to neutratywy w jej CV zajmują kluczowe miejsce.

Odbiór społeczny pisemnego i ustnego CV Kocoń wywołał naturalne reakcje społeczne i główną jest śmiech, czemu nie należy się specjalnie dziwić. Jeśli czytamy i słyszymy, że kobieta przedstawia się jako: „aktywiszcze”, „człończe”, „rzecznicze”, czy „koordynatorze”, to po chwili konsternacji uśmiech sam się pojawia na ustach. Oczywiście te wszystkie ideologiczne absurdy w ocenie lewicowych doktrynerów mają służyć okazywaniu szacunku osobom LGBT, ale w praktyce jest to kolejna forma presji ideologicznej i podważania naturalnego porządku, który ludzkość zna od początków swojego istnienia.

Bardzo charakterystyczną cechą środowisk walczących o prawa osób niebinarnych jest absolutny brak tolerancji dla konserwatywnego sposobu myślenie i funkcjonowania. Podobnie mają się sprawy w odniesieniu do tolerancji, rozumianej jako bezwzględne poddanie się absurdom lewicowym, przy jednoczesnym poniżaniu osób o odmiennych poglądach, hurtem określanych mianem faszystów i „nazioli”. Wreszcie nagminnie lewicowi aktywiści zachowują się w sposób wyjątkowo obłudny i kompletnie nielogiczny. Zmuszanie innych do stosowania ideologicznej nowomowy, to chleb powszedni tych działaczy, ale gdy walczą o własną karierę, to bez najmniejszych oporów „poddają się represji”.

Na stronie Państwowej Komisji Wyborczej znajdują się już wszystkie komitety i kandydaci, którzy wypełnili wymogi formalne. Wśród tysięcy aspirujących od roli posła RP znajdziemy też San Kocoń, ale próżno w zgłoszeniu kandydatki Koalicji Obywatelskiej szukać jakichkolwiek odmienności słowotwórczych. Przeciwnie, CV kandydatki na stronach PKW wręcz poraża puryzmem językowym i nawet rodzaju żeńskiego tu nie dostrzeżemy, co akurat nie byłoby niczym nadzwyczajnym.

Źródło: https://wybory.gov.pl/sejmsenat2023/pl/sejm/kandydat/29621/13/2748694

W tej sytuacji wypada zadać pytanie, czy „człończe” i „producencie” Kocoń, pozwie w trybie wyborczym PKW za mowę nienawiści okazaną wulgarnymi i typowo męskimi słowami: członek i producent? No i czy będzie się domagać przeprosin oraz sprostowania rodzaju męskiego na neutratywy.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!