Foto: Twitter / Sławomir Mentzen

Sławomir Mentzen to sprawny demagog, który wie jak przekonywać młodych wyborców. W jego działaniu nie ma żadnego przypadku, imprezy piwne, krótki przekaz w postaci filmików na Tik Tiko, czy YouTube, to codzienność wielu młodych ludzi i nie w tym rzecz, aby z tego czynić zarzut, młodość ma swoja prawa, ale po prostu takie są fakty. Do tego wszystkiego dochodzą banały i utopijne hasła w gatunku: „proste podatki”, czy „dla każdego pracującego dom, dwa samochody i grill”. Nawiasem mówiąc ostanie hasło to socjalizm w czystej postaci i wręcz dosłowne powtórzenie propagandy Gierkowskiej, z czasów bumu mieszkaniowego i produkcji „Małego Fiata”.

Mentzen z tak samą siłą odnosi się do jeszcze jednego populizmu, czyli „Nowej nadziei”, za którą ma iść zupełnie nowa jakość. Flagowym postulatem w ramach tego projektu ma być „wywrócenie stolika”. Następne hasło w bardzo prosty sposób odczytywane, zresztą jak wszystkie hasła Mentzena, a chodzi o rozbicie duopolu POPiS. Kiedyś była to tak zwana „banda czworga”, promowana przez Janusza Korwina Mikke, dziś już chodzi tylko o PO i PiS. I wszystko byłoby piękne, nowe, pełne nadziei i szlachetne, gdyby populizmu Mentzena nie kwitowały najstarsze metody uprawiania polityki kultywowane od czasu okrągłego stołu.

Młodzi wyborcy mogą tego nie pamiętać albo ich to kompletnie nie interesuje, ale stare polityczne wygi z zamkniętymi oczami wymienią największe patologie w polskiej polityce. Jedną z nich to kupowanie posłów i właśnie dziś dowiedzieliśmy się, że za „dwójkę” na liście do Konfederacji przechodzi Anna Siarkowska. Pani Siarkowska ma swoje zasługi w czasach „pandemii”, ale trudno powiedzieć, aby lojalność była jej mocną stroną. W ciągu swojej nie tak długiej kariery zdążyła już być byłym członkiem: Młodzieży Wszechpolskiej, Ligi Polskich Rodzin, Kukiz’15, Partii Republikańskiej, Solidarnej Polski klubu PiS. Teraz Siarkowska będzie Konfederatką i nikt nie wie na jak długo, no może z tym małym wyjątkiem, że do czasu wyborów na pewno.

Kolejne patologie obecne w „Nowej Nadziei”, to ustawianie członków rodzin na topie list wyborczej. Oczywiście członkowie i zwolennicy Konfederacji głośno krzyczą, że nie ma mowy o nepotyzmie i korupcji politycznej, ale na pytanie dlaczego zupełnie nieznani z politycznych osiągnięć: brat Sławomira Mentzena i żona Krzysztofa Boska nie startują z ostatnich miejsc listy wyborczej, nie potrafią odpowiedzieć. Osoby patrzące na to z boku kompletnie nie widzą różnicy pomiędzy układami rodzinnymi, choćby w wykonaniu PSL, a tym co robi „Nowa nadzieja” i cała Konfederacja.

Wreszcie mamy ostatnią patologię, o której warto wspomnieć, mianowicie wśród kandydatów na liście Konfederacji znajdziemy nie tylko migrantów od Kukiza’15, na przykład Jacka Wilka, czy Stanisława Tyszkę, ale i osoby z zarzutami prokuratorskimi. Pierwsza taką osobą jest Tomasz Mentzen, brat Sławomira Mentzena, drugą Jakub Banaś, syn znanego z dziwnych interesów Mariana Banasia. Do młodych ludzi populistyczny przekaz Mentzena dociera z łatwością, natomiast wszystko to, co Mentzen jeden do jednego kopiuje z całego „dorobku” politycznej patologii, jest przemilczane albo relatywizowane.

Wcześniej, czy później i pan Mentzen i jego partia skończą dokładnie tak samo, jak Paweł Kukiz i jego partia, wie to każdy, kto obserwuje polską politykę, w tym „partie antysytemowe”. Mało prawdopodobne jest też to, aby Konfederacja nie weszła w jakiś układ z PO lub PiS, o ile te partie nie zdecydują się na nowe wybory, bo tylko PO i PiS będą o tym decydować.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!