Foto: dpa/Christoph Reichwein

W Niemczech trwa międzynarodowy protest aktywistów klimatycznych, w związku z budową nowej kopalni odkrywkowej węgla brunatnego w pobliżu wsi Lützerath. Na terenie wioski trwają prace przygotowawcze pod uruchomienie nowej kopalni, przeciw czemu protestowali demonstranci i jednocześnie domagali się dymisji ministra spraw wewnętrznych w Nadrenii Północnej-Westfalii Herberta Reula (CDU) z powodu brutalnych metod policji, jakie ich zdaniem były i są stosowane.

W pewnym momencie około 70 działaczy klimatycznych przedostało się z miejsca objętego pracami gruntowymi, na teren starej kopalni węgla brunatnego Garzweiler, gdzie zostali otoczeni przez policję. Wśród demonstrujących znalazła się Greta Thunberg. Policja najpierw przeniosła szwedzką aktywistkę, wzorem polskich funkcjonariuszy, ale po 50 metrach opuściła na ziemię i przystąpiła do czynności związanych z legitymowaniem osoby naruszającej prawo. Sama niemiecka policja przyznała też, że użyła pałek, gazu pieprzowego i policyjnej kawalerii konnej, aby zapobiec tragedii, do jakiej mogło dojść po wejściu na bardzo niebezpieczny teren kopalni Garzweiler. Wokół kopalni znajduje się ostra skarpa, co jest charakterystyczne dla tego rodzaju wydobycia, dlatego przebywanie w pobliżu jest surowo zabronione.

Do przebiegu demonstracji odniósł się rzecznik niemieckiej grupy RWE i jednoznacznie wskazał, że zachowanie Greta Thunberg jest niebezpieczne i nieodpowiedzialne: „Oczywiście to, co ona tam robi, jest rażąco lekkomyślne”. Thunberg była też widziana na innym proteście, we wsi Keyenberg sąsiadującej z Lützerath i to właśnie od tego miejsca miał się zacząć marsz grupy w kierunku Garzweiler, co doprowadziło do ostrych starć z policją. Prowodyrem całej akcji była młoda Szwedka, którą niemiecka policja wyłowiła z grupy i uniemożliwiła dalsze działania.

Inna grupa, licząca około 150 demonstrantów zgromadziła się przed parlamentem kraju związkowego w Dusseldorfie i stamtąd ruszyła przed gamach Ministerstwa Gospodarki w Nadrenii Północnej-Westfalii. Oni również protestowali przeciw budowie kopalni w Lützerath. Nie koniec na tym, bo dziś rano klimatyczni aktywiści zajęli też koparkę pracującą w odkrywkowej kopalni węgla brunatnego Inden, ale i ten protest w końcu przerwała niemiecka policja.

Dla Polaków informacje z Niemiec mogą być potrójnie szokujące. Po pierwsze kraj, który non stop ekologicznie i praworządnie dyscyplinuje innych, buduje całkiem nową kopalnię węgla i to takiego, który jest uznawany za najbardziej toksyczny. Po drugie niemiecka policja i politycy nie specjalnie się cackają z demonstrantami, również z taką gwiazdą, jak Greta Thunberg, a jeśli już wynoszą ją na rękach to tylko po to, żeby przeprowadzić czynności prawne. Po trzecie w Polsce prawie nikt o tym, co się dzieje w Niemczech nie pisze.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!

1 KOMENTARZ