Foto: REUTERS

Dziś wczesnym rankiem, 8 grudnia 2022 roku, klimatyczni aktywiści należący do grupy „Ostatniego Pokolenia” zaatakowali lotnisko w Monachium. W wyniku ich działań doszło do blokady północnego pasa startowego, co z kolei na krótko opóźniło planowane loty. Obsługa lotniska przy wsparciu niemieckiej policji bardzo sprawnie usunęła protestujących. Dzięki temu i przesunięciu startów samolotów na południowy pas, nie doszło do odwołania lotów. Działacze „Ostatniego Pokolenia”, nie tylko zostali usunięci z płyty lotniska, ale też natychmiast aresztowani.

Rzeczniczka lotniska podziękowała policji za szybką operację i dodatkowo poinformowała, że aktywiści próbowali dostać się też na południowy pas, ale sprawna akcja służb uniemożliwiła im eskalację protestu. Członkowie grupy „Ostatniego Pokolenia”, wbrew oczywistym faktom i działaniom, oświadczyli, że ich celem jest konstruktywna dyskusja z władzami na temat ocieplenia klimatu:

Jesteśmy zawsze gotowi do konstruktywnych rozmów, tak jak wczoraj z bawarskim ministrem spraw wewnętrznych (Joachimem Herrmannem). Jednak w obliczu zbliżającego się piekła klimatycznego potrzebujemy działań, a nie pustych słów – oświadczenie rzeczniczki „Ostatniego Pokolenia” Aimée van Baalen.

W ramach „konstruktywnych rozmów” grupa „Ostatniego Pokolenia” próbowała zablokować też lotnisko w Berlinie, ale i tutaj policja federalna ponownie stanęła na wysokości zdania i usunęła demonstrantów z pasów startowych, umożliwiając tym samym normalne funkcjonowanie lotniska.

Policja niemiecka wyciągnęła wnioski ze wcześniejszych nieudanych interwencji, kiedy to pod koniec listopada aktywiści klimatyczni „Ostatniego Pokolenia” na dwie godziny zablokowali lotnisko BER w Berlinie. W tym przypadku interwencja miała trwać tak długo, ponieważ część demonstrujących przykleiła się do pasa startowego, co jest stałą i ulubioną metodą klimatystów na całym świecie.

Za to sama grupa usiłuje atakować w wielu miejscach i na wiele sposobów, prócz lotnisk ulubionym miejscem protestów są autostrady i drogi położone przy największych miastach niemieckich: Monachium i Berlinie. W tym przypadku nie chodzi jedynie o bezpośrednią „ochronę klimatu”, dodatkowo klimatyści domagają się od rządu niemieckiego ograniczenia prędkości na autostradach do 100 kilometrów na godzinę i biletu kolejowego za 9 euro, który upoważniałby do przejazdu na dowolnej trasie w całych Niemczech.

W Polsce chętnie i szybko naśladowane są światowe mody i trendy, jednak póki co nie mieliśmy tego typu protestów, za czym oczywiście nie tęsknimy. Z drugiej strony trzeba się przygotować na pierwsze akcje, bo prawdopodobnie ich brak jest wynikiem czysto technicznych problemów, prawdopodobnie polscy klimatyści czekają na przesyłkę z ekologicznym klejem.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!