Nie należy z powodu tytułowej diagnozy popadać w nadmierną histerię, czy też przygnębienie, bo to żadna nowość, ale raczej globalna przypadłość. Wprawdzie w większości krajów takie celebryckie kandydatury mają żywot motyla, zdarzają się jednak spektakularne sukcesy i aby je dostrzec wystarczy się wychylić poza polską wschodnią granicę. Jak dotąd Wołodymyr Zełeński jest rekordzistą w tej parapolitycznej olimpiadzie, reszta zazwyczaj odpada w eliminacjach.
Informację o tym, że „polski Wołodymyr” chce startować w wyborach podał sam kandydat w czasie wywiadu z aktualnym prezydentem Andrzejem Dudą. Od pierwszej chwili komentujący podzielili się na dwie grupy, jedni traktowali tę zapowiedź poważnie, inni twierdzili, że to chwyt marketingowy, który ma wypromować „Kanał Zero”, nowy projekt medialny Krzysztofa Stanowskiego. W kolejnych publicznych wypowiedziach Stanowski doprecyzował swój plan i ma to polegać na „przyglądaniu się z bliska, temu cyrkowi”, natomiast prezydentem kandydat nie chce zostać.
Chciałem doprecyzować: to, że chcę stratować w wyborach na prezydenta Polski nie oznacza, że chcę być prezydentem Polski. Oznacza jedynie, że chcę startować i z bliska obserwować ten cyrk i wziąć udział w debatach:)
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) February 2, 2024
Dziwna sytuacja, ale tak właśnie zachowują się celebryci, robią rzeczy pozorne za to bardzo głośne. W każdym razie po tygodniu od ogłoszenia sensacji pojawił się pierwszy sondaż oceniający szanse Stanowskiego w wyborach. Na wstępie warto zauważyć, że jest to badanie niskobudżetowe i wzięło w nim udział zaledwie 800 internautów, dlatego dodatkowo zastosowano rozmaite filtry i sita. W Internecie Krzysztof Stanowski jest dość popularny, ale mimo to aż 32,6% badanych wskazało, że nie wie kim jest ten celebryta. Jeśli chodzi o najważniejszy wynik, czyli odsetek poparcia, to wypadł on nienajgorzej, bo blisko 10 proc. (dokładnie 9,7 proc.) dorosłych Polek i Polaków deklaruje chęć zagłosowania na Stanowskiego. Po drugiej stronie jest 47 proc. przeciwników takich politycznych zabaw.
Jaki obraz społeczeństwa buduje się na tle tego badania i wskazanych wyników? Jak zwykle wszystko zależy od przyjętego punkt wyjścia. Osoby popierające Stanowskiego, to teoretycznie 10% i byłoby to zmartwienie, ponieważ szkoda każdego kilograma inteligentnej obywatelki i inteligentnego obywatela, ale przecież znacznie więcej ludzi uważało, że cudowny specyfik medyczny daje nieśmiertelność i chroni przed hospitalizacją. Jeszcze bardziej pocieszające jest to, że prawie połowa Polaków mówi stanowcze nie podobnym kandydatom i zabawom, mając na uwadze powagę państwa. Wreszcie sam Stanowski też skomentował wyniki sondażu w taki spsób, który pozwala odetchnąć z ulgą, że jego prezydentura Polsce nie grozi.
10 procent na początek, a jeszcze nie powiedziałem o planach wprowadzenia ulg podatkowych dla osób o imieniu Krzysztof. https://t.co/UdUo1q69yn
— Krzysztof Stanowski (@K_Stanowski) February 10, 2024
Polityką można się bawić, w polityka również, ale takie zabawy przeważnie kończą się fatalnie. Żyjemy w czasach szczególnie ciekawych i jeśli do wyboru polityków dbających o nasze bezpieczeństwo nie podejdziemy poważnie, to możemy mieć taki „cyrk”, jaki widzimy na Ukrainie.
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!