Foto: Piotr Skórnicki / Agencja Wyborcza.pl
Święta wojna pomiędzy Prawem i Sprawiedliwością, a Platformą Obywatelską trwa i nic nie wskazuje, żeby się miała zakończyć, natomiast pewne jest na jakim froncie się odbywa. Na każdym! Nie ma takiego miejsca i takiego tematu w przestrzeni publicznej, który nie wywołałby konfliktu pomiędzy stronami politycznej barykady. Nawet jeśli czasami zdarza się wspólne głosowanie, czy podobne stanowisko w sprawie, to wynika ono wyłącznie z presji zewnętrznej, jak chociażby w przypadku obostrzeń związanych z pandemią.
Ostatnie spory pomiędzy PO i PiS miały charakter energetyczny. W pierwszej fazie PO domagała się zamykania kopalń i elektrociepłowni napędzanych węglem:
Dzięki wsparciu Unii zwalczymy smog i zlikwidujemy węgiel jako paliwo do domów i mieszkań w ciągu najbliższej dekady – 27 kwietnia 2019 roku, Grzegorz Schetyna na konwencji regionalnej Koalicji Europejskiej w Poznaniu.
W tym samym czasie PiS zapewniał, że Polska węglem stoi i stać będzie, co autorytetem urzędu Prezydenta RP poświadczył Andrzej Duda, zakreślając węglową przyszłość Polski na 200 lat:
Potem otwarto nowy front walki, PO zaczęła domagać się węgla dla ludu i jednocześnie nie chciała zająć się jego dystrybucją, natomiast PiS zaczął węgiel do Polski importować, pomimo tego, że polskie zasoby miały stanowić 90% zasobów europejskich. Skutkiem tego powstał jeszcze jeden front, na którym dowodzą „zimni generałowie”. Politycy swoim zwyczajem postanowili przejmować się losem obywateli i organizować im życie, w tym przygotować do zimy. Pierwszy pomysł rzuciła minister Anna Moskwa i chociaż to straszliwy truizm, trudno oprzeć się stwierdzeniu, że „nazwisko zobowiązuje”. Pani Moskwa wyznaczyła optymalną temperaturę w mieszkaniach i na klatkach schodowych:
Ja to zrobiłam dużo wcześniej. Obniżyłam temperaturę w domu – w przestrzeniach wspólnych mamy 17 stopni, a tych częściej użytkowanych 19. Można się do tego przyzwyczaić. To zdrowa temperatura dla organizmu – 15 września 2022 roku, minister klimatu Anna Moskwa w wywiadzie dla Radia ZET.
Po tej wypowiedzi śmiertelny przeciwnik PiS poczuł krew i wysypała się cała fala złośliwych, ale także przerażających komentarzy odnoszących się do zamrożenia Polaków, w tym kobiet, starców i dzieci. Minęło klika tygodni i znów mamy nagły zwrot akcji i przedstawiciel PO postanowił przebić przedstawicielkę PiS w obniżaniu temperatury. Jacek Jaśkowiak prezydent Poznania aspirujący do kandydowania w wyborach na prezydenta Polski, będzie miał zimniej w swoim gabinecie niż Moskwa:
My wyliczyliśmy, że ten 1 stopień mniej oznaczałoby tak naprawdę tyle, co dwa, które jest w stanie pochłonąć 7-10 mln drzew. Mamy tych drzew 2 mln w Poznaniu. Ja w swoim gabinecie utrzymuję temperaturę zimą 16 stopni. Bo to są też stare budynki. Ma to ten walor, że osoby, które przychodzą mi referować różne rzeczy robią to w sposób szybki, bo wiedzą, że ta temperatura jest niska, w związku z tym są przygotowane i dzięki temu mogę więcej też zrobić, mogę więcej czynności wykonać – 12 października 2022 roku, Jacek Jaśkowiak wywiadzie dla Faktu.
.@jacek_jaskowiak u @BurzynskaAga: Ja w swoim gabinecie utrzymuję temperaturę zimą 16 stopni.#FaktLIVE #wysokieceny #temperatura pic.twitter.com/g8pLFUNKPk
— FAKT.PL (@FAKT24PL) October 11, 2022
Nie podejmujmy się oceny, która z wypowiedzi jest bardziej polityczna, w każdym razie, co do dwóch kwestii jesteśmy pewni: to nie jest ostatni front walk, a ciąg dalszy nastąpi, o czym będziemy starali się informować.
Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!