Foto EPA / CLEMENS BILAN

Björn Höcke to jeden z liderów partii AfD (Alternatywa dla Niemiec), który wylądował na oficjalnej liście niemieckich służb w rubryce: „prawicowy ekstremista”. Pierwsze kłopoty z prawem Höcke pojawiły się w 2017 r., wówczas ten niemiecki polityk nazwał pomnik Holokaustu w Berlinie „pomnikiem wstydu” i jednocześnie domagał się radykalnej zmiany w historycznym podejściu do czasów II Wojny Światowej. Zmiana miała polegać na upamiętnianiu bohaterstwa, a nie zbrodni armii niemieckiej.

Podobne poglądy głosił inny członek AfD Alexander Gauland, który w tym samym 2017 rok, nawoływał do tego, aby Niemcy byli dumni z powodu bohaterskich wyczynów Wehrmachtu. Opisane incydenty nie zakończyły się do dziś prawomocnymi wyrokami, ale fragment wiecowego przemówienia Björn Höcke wygłoszonego w maju 2021 r., właśnie trafił na wokandę. Höcke stanie przed sądem w Merseburgu w Saksonii-Anhalt, za to, że w obecności około 250 osób wypowiedział jedno zdanie: „Alles für Deutschland” („Wszystko dla Niemiec”).

Użyte przez Höcke hasło łatwo pomylić z „Nur für Deutsche” („Tylko dla Niemców”), napisem umieszczanym na budynkach użyteczności publicznej, witrynach sklepowych i środkach transportu w okupowanych przez Niemcy krajach, ale o pomyłce nie może być mowy. W ocenie prokuratury Björn Höcke, jako nauczyciel historii nie mógł nie wiedzieć, że „Alles für Deutschland” to motto SA, czyli oddziałów szturmowych NSDAP, dzięki którym Adolf Hitler doszedł do władzy.

Wszelkie hasła i pozdrowienia nazistowskie są w Niemczech zabronione, a ich używanie traktuje się jako przestępstwo ścigane z urzędu. Dokładny zarzut w akcie oskarżenia brzmi następująco: „publiczne użycie symbolu byłej organizacji narodowosocjalistycznej”. Proces jeszcze się nie rozpoczął, ale pierwsze postanowienie sądu już zapadło. Prokuratura domagała się osądzenia przed sądem okręgowym, ale ten postanowił przenieść sprawę do niższej instancji, którą tak jak w Polsce jest sąd rejonowy.

Powstała w 2013 roku AfD cieszyła się zmiennym poparciem, na początku działalności partia nie potrafiła przekroczyć progu wyborczego, ale już  w 2017 roku uzyskała 13 procent głosów, głównie za krytykowanie imigracyjnej polityki Angeli Merkel. W kolejnych wyborach w 2021 roku poparcie spadło do 10 procent. Obecnie AfD bije rekordy i z ponad 20 procentowym poparciem zajmuje drugie miejsce w sondażach, ustępując jedynie chadecji, ale za to wyprzedza SPD, partię Olfa Scholza. Jeszcze lepiej to wygląda w landach obejmujących byłą NRD, na przykład w Turyngii AfD notuje aż 34% procentowe poparcie.

W tej chwili AfD buduj swoją pozycję głownie na tym, że ostro krytykuje politykę związaną z ochroną klimatu, imigracją, pandemią COVID-19 i angażowaniem się Niemiec w konflikt na Ukrainie. AfD ma też w Polsce swoich zwolenników, zazwyczaj wśród tych, którzy mają równie krytyczny stosunek do wyżej wymienionych politycznych działań. Niestety Polacy popierający AfD chyba nie do końca wiedzą co czynią, bo ta partia wśród swoich, na razie cichych, postulatów ma między innymi rewizję niemieckich granic, szczególnie na Odrze i Nysie.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!