Foto: Adrian Grycuk

Transparentność, poszanowanie prawa, wprowadzanie wysokich standardów i podnoszenie jakości, to regularne postulaty polityków, szczególnie nowo powstałych ugrupowań. Polska 2050 też stawiała sobie tak wysokie wymagania, ale szybko się okazało, że PKW odrzuciła im sprawozdanie finansowe, a lider płaczący nad konstytucją, zaczął konstytucję łamać razem z obowiązującym prawnym porządkiem. Jakoś tak się złożyło, że w ostatnim czasie Polska 2050 niemal w każdej sprawie się kompromituje, na zmianę ze swoim szefem Szymonem Hołownią.

Zatrudnianie z politycznego klucza, o czym pisaliśmy w oddzielnym artykule (link powyżej), „wdeptywanie w ziemie Putina”, demontaż i ponowny montaż barierek przed Sejmem, to tylko fragment dorobku. A przecież mamy jeszcze „Otwarty Sejm” z zamkniętym górnym wejściem, na polecenie Marszałka Sejmu. Mieliśmy mieć przedszkolo-żłobek dla dzieci posłów, wreszcie obywatele dostali popcorn i Sejmflix. Wszystko to razem wzięte jest dziełem polityków Polska 2050, ze szczególnymi zasługami Szymona Hołowni i raczej nie świadczy o wysokich standardach połączonych z taką samą jakością. Pewnie dlatego dziennikarze Dziennika Gazeta Prawna postanowili zabawiać się kosztem posłów Polski 2050.

Anna Wittenberg i Marek Mikołajczyk z DGP sprawdzili, jak w praktyce wygląda przygotowanie posłów do wykonywania swoich obowiązków i czy posłowie w ogóle wiedzą, w czym biorą udział. Dziennikarze wytworzyli sztuczny problem, dołożyli do tego nieistniejące stowarzyszenie i nieistniejący lek. Całość doprawili emocjami związanymi z chorobą sympatycznych piesków oraz konfliktem na Ukrainie.

W szczegółach wyglądało to tak, że z powodu rzekomej choroby oczu psów rasy shiba inu, konieczne jest sprowadzenie do Polski leku viskyrem. Posłowie zostali poinformowani, że lek jest dostępny w wielu krajach, ale do Polski trzeba go sprowadzać indywidualnie z objętej konfliktem zbrojnym Ukrainy. Na podstawie tych smutnych wieści, posłanka Maja Ewa Nowak wysmarowała interpelację nr 1400, gdzie możemy odczytać tak poruszające fragmenty:

(…) choć przedstawiciele rasy shiba inu są z reguły psiakami zdrowymi, zdarza się, że cierpią na jedną z odmian zaćmy, której nie da wyleczyć się standardowymi lekami stosowanymi w weterynarii”. niestety wciąż nie dopuszczono do użytku w Polsce leku viskyrem. Lek został przebadany – dostępny jest w innych europejskich i azjatyckich krajach, w tym na Ukrainie. Przez wiele miesięcy część z właścicieli chorych zwierząt udawała się w podróż do Lwowa i innych przygranicznych miast, aby przywieźć do Polski leki dla swoich psów. Niestety przez fakt, że Ukraina nadal nie jest członkiem UE, wwóz leków na teren Polski jest mocno utrudniony – dopuszcza się jedynie pięć najmniejszych opakowań.

Pod tekstem podpisało się w sumie 16 polityków Polski 2050 i co najbardziej smutne wśród sygnatariuszy znaleźli się: wiceszef MON Paweł Zalewski, wiceszef komisji ds. Pegasusa Paweł Śliż oraz członek Krajowej Rady Sądownictwa Tomasz Zimoch. Cała trójka odpowiada z niezwykle istotne obszary funkcjonowania pastwa, związane z bezpieczeństwem i „terrorem praworządności”, ale nikt nie zadał sobie trudu, aby sprawdzić o co w ogóle chodzi.

Naturalnie, prawdą jest, że każdego można nabrać i wciągnąć w taką prowokację, w końcu posłowie działali w dobrej wierze, ale problem polega na tym, że ci politycy dzień w dzień przedstawiają się jako jedyni sprawiedliwi i profesjonalni, a dali się ograć jak dzieci, co wcale im nie przeszkadza działać w komisjach śledczych, czy pełnić wysokie funkcje w ministerstwach. Z drugiej strony spełniło się marzenie „marszałkini” Doroty Niedzieli i psy weszły do Sejmu.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!