Foto: Twitter / twitter.com/prezydentpl

W marcu 2022 roku doszło do kilku historycznych wydarzeń, niektórzy politycy „Zjednoczonej Prawicy”, jak posłanka Anna Siarkowska, nawet w uniesieniu pisali, że te wydarzenia trafią do podręczników. Głównie chodziło o wizytę delegacji rządowej, na czele której teoretycznie stanął premier Mateusz Morawiecki, ale w praktyce to ówczesny wicepremier Jarosław Kaczyński był najważniejszą postacią.

W trakcie tej „podręcznikowej” wizyty wicepremier Kaczyński zaproponował, aby NATO przeprowadziło pokojową misję na Ukrainie. Wywołało to natychmiast szereg reakcji i w pierwszej kolejności zareagowali przedstawiciele NATO w Europie i USA, którzy wykluczyli taką możliwość. Jednak najbardziej szokujące dla strony polskiej było to, co powiedział prezydent Wołodymyr Zełeński, a powiedział, że nie rozumie propozycji Kaczyńskiego i nie widzi możliwości jej zastosowania. W rezultacie zamiast do podręczników, propozycja Jarosława Kaczyńskiego znów trafiła na pierwsze strony i ekrany medialne i wtedy rząd musiał się jakoś ratować, a wyszło to tak:

Jesteśmy do dyspozycji Ukrainy, jej decyzji, jej próśb, jej wniosków w tej sprawie. Jeżeli nasi ukraińscy przyjaciele będą chcieli z tego planu skorzystać, to pozostajemy do dyspozycji; podobnie jak w wypadku sojuszników. Jesteśmy tutaj sługami narodu ukraińskiego, jego próśb – powiedział rzecznik MSZ Łukasz Jasina.

Wczoraj ten sam rzecznik Łukasz Jasina ośmielił się powiedzieć coś zupełnie innego i tym razem mądrego:

Tego nie zrobiło państwo ukraińskie, ale prezydent Zełeński powinien wziąć jako Ukraina jednak większą odpowiedzialność. (…)Przepraszam i proszę, prosimy o wybaczenie. Ta formuła bardzo dobrze działa w przypadku polsko-ukraińskich stosunków, a jej jest ciągle mało. My, Polacy, wzięliśmy jako państwo polskie odpowiedzialność za zbrodnie dokonywane przez nasze państwo na Ukraińcach. Brakuje takiej odpowiedzialności ze strony Ukrainy, choć bardzo wiele rzeczy się zmieniło na lepsze, choćby ubiegłoroczne gesty, ale jednak na szczeblu ambasadora Wasyla Zwarycza – odpowiedział rzecznik polskiego MSZ w wywiadzie dla portalu Onet.pl, udzielając odpowiedzi na pytanie, czy prezydent Ukrainy powinien przeprosić Polskę za Wołyń.

Na odpowiedź strony ukraińskiej nie trzeba było długo czekać i średnio zorientowani obserwatorzy sceny politycznej, raczej nie poczuli się zaskoczeni ukraińskim stanowiskiem:

Wszelkie próby narzucenia prezydentowi Ukrainy lub Ukrainie tego, co powinniśmy zrobić w związku z naszą wspólną przeszłością, są niedopuszczalne i godne ubolewania. Pamiętamy o historii, jesteśmy gotowi do dialogu i wzajemnego zrozumienie, a jednocześnie apelujemy o szacunek i rozwagę w wypowiedziach, zwłaszcza w złożonej rzeczywistości ludobójczej rosyjskiej agresji w stosunku do narodu ukraińskiego – napisał na portalu Twitter Wasyl Zwarycz, ambasador Ukrainy w Polsce w odpowiedzi na słowa Łukasza Jasiny.

Wszystko w tych wzajemnych relacjach jest zgodne ze słowami Łukasza Jasiny, ale tych z czerwca 2022 roku. Sługa ośmielił się pyskować do Pana, a Pan w odpowiedni sposób zareagował.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!