Foto: Jacek Domiński / Reporter / East News

W czerwcu 2021 roku na mało dotąd znanej stronie internetowej poufnarozmowa.com, pojawiły się pierwsze screeny maili, które miały pochodzić ze skrzynki szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Michała Dworczyka. Od tamtego czasu w sieci można znaleźć tysiące informacji na ten temat, a tylko przez pierwsze pół roku pojawiło się ponad 5 tysięcy publikacji i 21 520 wpisów w mediach społecznościowych, co policzył Press-Service Monitoring Mediów. Od samego początku afery zwanej „mailową” stanowisko Michała Dworczyka, całego rządu, partii rządzącej i mediów sprzyjających obozowi władzy było jedno:

Analizy, którymi dysponujemy ze strony naszych służb, jednoznacznie wskazują, że atak cybernetyczny został przeprowadzony z terenu Federacji Rosyjskiej – czerwiec 2021 roku, Michał Dworczyk w wywiadzie dla „Wprost”.

„Wyjaśnienie” to zostało powtórzone wielokrotnie i chociaż powstawały różne wersje, to zawsze winnym afery był służby rosyjskie, do których czasami dołączono białoruskie, szczególnie w czasie kryzysu na granicy z Białorusią:

Jest potwierdzone przez znakomite firmy międzynarodowe, że włamania na skrzynki mailowe polskich, niemieckich i brytyjskich polityków, to prowokacja białoruskich i rosyjskich służb; nie dajmy się wciągnąć w sidła polityki Kremla – 8 lipca 2022 roku, premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej.

Z uwagi na fakt, że do mediów i Internetu przedostawały się regularnie coraz nowsze maile z prywatnej skrzynki Michała Dworczyka, przez co atmosfera wokół gęstniała i zmierzała w kierunku dymisji. Michał Dworczyk bronił się ponad rok, ale wczoraj, 29 września 2022 roku w Pułtusku, odbyło się wyjazdowe posiedzenie klubu PiS, gdzie miała zapaść ostateczna decyzja o dymisji Dworczyka. Zaraz po spotkaniu działacze PiS zostali otoczeni kordonem dziennikarzy. Najczęściej pytano oczywiście o dymisję Mateusza Morawieckiego, ale tę kwestię prezes Jarosław Kaczyński miał uciąć krótkim:

Wszystko się zmienia, ale jedno się nie zmieni: premier!

Za to w sprawie Dworczyka, co się rzadko zdarza, wyraził się jednoznacznie wpływowy polityk: wicemarszałek Sejmu, wiceprezes partii i szef klubu PiS, prof. Ryszard Terlecki:

Pan minister Dworczyk złożył lub złoży rezygnację ze swojej funkcji. To kwestia godzin lub dni (…). Zapewniam, że taka rezygnacja nastąpi…

Wszystko zatem wskazuje, że służby rosyjskie i białoruskie odniosły wielki sukces i swoim działaniem doprowadziły do dymisji szefa kancelarii polskiego premiera. Co więcej obóz rządzący “poddał się” i “wpisał się w kremlowską narrację”.

Nie wierzymy nikomu, nie wierzymy w nic! Patrzymy na fakty i wyciągamy wnioski!